Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według eksperymentalnego szybkiego szacunku w listopadzie 2017 r. w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,5 proc. (wskaźnik cen 100,5), a w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 2,5 proc. (wskaźnik cen 102,5) - podał w oficjalnym komunikacie Główny urząd Statystyczny (GUS) w czwartek 30 listopada.
- Rynek oczekuje, że wysokie ceny żywności i paliw podniosły wskaźnik inflacji do 2,3 proc. w relacji rocznej z 2,1 proc. w październiku. Nie jest jednak wykluczone, że wzorem Niemiec, inflacja okaże się wyższa od prognoz i wzrośnie do 2,4 proc. To zaś mogłoby zwiększyć u niektórych uczestników rynku oczekiwania na wcześniejszą, niż w zakładanym obecnie ostatnim kwartale 2018 roku, podwyżkę stóp procentowych w Polsce - mówił jeszcze przed podaniem danych przez GUS Marcin Kiepas, Główny Analityk WALUTEO.
Jak już wiadomo, inflacja okazała się jeszcze wyższa, bo ustalone przez GUS na wysokości 2,5 proc. w stosunku do cen z listopada 2017 r.
A przed nami zakupy świąteczne. Sprzedawcy nie omieszkają wykorzystać ich do okazjonalnych podwyżek cen, korzystając ze zwiększonego popytu oraz wykorzystując naszą większą niż wcześniej skłonność do zaakceptowania wyższych cen spowodowaną wiedzą o rosnącej inflacji i efektem przedświątecznej gorączki zakupowej.
Na rynkach światowych zaś nie widać koniec zwyżkowego trendu cen ropy.
Już choćby te dwa czynniki sprawią, że grudniowa inflacja może być jeszcze wyższa, a wcześniejsze deklaracje Rady Polityki Pieniężnej gwarantujące nam jeszcze przynajmniej 12 miesięcy wciąż historycznie rekordowowo nisich stóp procentowych NBP rozsypią się pod wpływem danych z rynku jak domek z kart.
To Cię może zaciekawić! By przeczytać, KLIKNIJ!
