- Niektóre z informacji są całkowicie fałszywe - oświadczenie Eda Wintera cytuje agencja Reutera.
"The Sun" napisał, że w żołądku ważącego nieco ponad 50 kg piosenkarza nie znaleziono nic oprócz częściowo rozłożonych pigułek. Na razie nie wiadomo jakich.
Brytyjski dziennik napisał dodatkowo, że Jackson stracił prawie całe włosy, podkreślając, że gwiazdor nosił perukę. Nad lewym uchem widoczne są ślady oparzeń, których Jackson nabawił się prawdopodobnie podczas wypadku, kręcąc reklamówkę Pepsi w 1984 r. - w ogniu stanęły wtedy jego włosy.
Wyniki sekcji zwłok mówią też o kilku złamanych żebrach, które uszkodziła najprawdopodobniej ekipa lekarska podczas akcji reanimacyjnej. Na klatce piersiowej widoczne są też cztery ślady po zastrzykach z adrenaliny, które miały przywrócić Jacksona do życia. Trzy zastrzyki trafiły w serce, czwarty trafił w żebro. Ślady po nakłuciach widać też na ramionach, udach i biodrach.
Brytyjski dziennik wspomina też o otarciach na kolanach i goleniach Jacksona, a także o świeżych ciętych ranach na plecach, które powstały najprawdopodobniej w wyniku niedawnego upadku.
Ekspertyza lekarska wspomina też o licznych operacjach plastycznych, których ślady nosiły zwłoki Jacksona.
Jak wynika z informacji "The Sun", sekcja zwłok nie odpowiedziała jednak na razie na najważniejsze pytanie - co spowodowało bezpośrednio śmierć Michaela Jacksona?
Koroner z Los Angeles poinformował, że informacje podane przez brytyjski dziennik mijają się z prawdą. - Raport, który został opublikowany nie pochodzi z naszego biura. Nie wiem skąd pochodzą te informacje. One nie są prawidłowe. Niektóre z nich są całkowicie fałszywe - oświadczył Ed Winter.