INOWROCŁAW 357-22-33

     Chciałabym zaapelować do drogowców, aby wreszcie usunęli wielką wyrwę w nawierzchni przejazdu kolejowego w Mątwach. Mieszkam niedaleko tego miejsca i obserwuję, jak cztery, pięć razy w tygodniu kierowcy przebijają tam opony.
     Ostatnio podróżowałam z niespełna czteroletnim synkiem autobusem PKS. Kierowca zwrócił mi w niegrzeczny sposób uwagę, że dziecko nie ma prawa zajmować osobnego miejsca, choć w autobusie było sporo wolnych miejsc. Poradził mi, abym poczytała sobie odpowiednie regulaminy, ustawy i przepisy. Natomiast nie przeszkadzało mu, że niektórzy z nielicznych podróżujących postawili na siedzeniach torby i bagaże.
     Na ulicy Cegielnej 14 w Inowrocławiu, na placu obok hurtowni od dwóch dni błąka się duży biały pies o krótkiej sierści. Jest on przyjacielski, podbiega do każdego samochodu, jaki podjeżdża do składu. Może komuś pies się zgubił, może ktoś się nim zaopiekuje? Szkoda, aby takie miłe zwierzę błąkało się po ulicy.
     Jestem mieszkanką Tczewa. Przez kilka dni przebywałam w Gniewkowie, mieszkając w domu przy ulicy Dreckiego, gdzie jest osiedle. Zadziwiły mnie obyczaje, jakie tam panują. Z dwóch mieszkań od rana do wieczora dobiegała bardzo głośna, rytmiczna muzyka zakłócając spokój sąsiadom. W takich warunkach nie można spokojnie zjeść śniadania, wypić herbaty, poczytać gazety czy słuchać radia. Dzika muzyka zagłusza wszystko. Na dodatek jeden z miejscowych pijaczków niemal codziennie wydzierał się ze swojego okna, używając najbardziej wulgarnych słów. Czułam się jak u jakichś pierwotnych. Tym dzikusom, co puszczają głośno muzykę i pijaczkowi to się nawet nie dziwię. Dziwię się natomiast brakowi reakcji ze strony lokatorów i policji. U nas, w Tczewie takie rzeczy są nie do pomyślenia.
     Nie wszystkie opinie Czytelników są zgodne ze stanowiskiem redakcji.