https://pomorska.pl
reklama

Inowrocław. Pan podporucznik z 82 batalionu lekkiej piechoty kocha sporty wodne. Jego pasją są wyścigi smoczych łodzi. Zdjęcia

Red
Pasją podporucznika Jarosława Wengierskiego jest udział w zawodach smoczych łagodzi. Oficer od najmłodszych lat uprawiał sporty wodne odnosząc wiele sukcesów
Pasją podporucznika Jarosława Wengierskiego jest udział w zawodach smoczych łagodzi. Oficer od najmłodszych lat uprawiał sporty wodne odnosząc wiele sukcesów Nadesłane 8 K-PBOT
Podporucznik Jarosław Wengierski na co dzień jest dowódcą plutonu ogniowego w 82 batalionie lekkiej piechoty w Inowrocławiu. Od dziecka trenuje sporty wodne, w których odnosi liczne sukcesy. Od kilku lat jego pasja są starty w zawodach smoczych łodzi. To coraz popularniejsza dyscyplina sportu w kraju i na świecie.

Zobacz wideo: Takie mają być zasady emerytur stażowych

Poniżej wywiad z ppor. Jarosławem Wengierskim przeprowadzony przez służby prasowe 8 Kujawsko-Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Zachęcamy do lektury.

Kiedy rozpocząłeś przygodę ze sportami wodnymi?

- Moja przygoda zaczęła się już w 5 klasie szkoły podstawowej. Pewien trener przyszedł na lekcje wychowania fizycznego i zaprosił na trening do klubu Astoria Bydgoszcz. Bardzo mi się spodobało, chociaż na początku nie było. Trudność sprawiało m.in. utrzymanie równowagi na wywrotnej łodzi. W ten sposób zacząłem swoją przygodę z kajakarstwem klasycznym, a dokładnie pływałem na kanadyjce.

Jakie osiągnięcia masz do tej pory?

-Jeżeli chodzi o samo kajakarstwo klasyczne, to z najważniejszych osiągnięć byłem 4 krotnym mistrzem Polski, 3 krotnym wicemistrzem i raz udało się zdobyć brązowy medal w okresie juniorskim w kategoriach C1, C2 i C4. Dało mi to łącznie 8 medali mistrzostw Polski. Jeżeli chodzi o zawody międzynarodowe, to w kategorii C2 zdobyłem brązowy medal na międzynarodowych zawodach w Bochum w Niemczech. Za czasów juniorskich byłem również objęty szkoleniem kadry narodowej.
W przypadku smoczych łodzi największe do tej pory sukcesy to 6 krotne mistrzostwo Polski i zwycięstwo na międzynarodowych zawodach w Czechach, które wywalczyliśmy 19 września
.

Jak to się stało, że z kajaka trafiłeś do smoczej łodzi?

- Po zakończeniu kariery w kajakarstwie zapisałem się na studiach do sekcji trójboju siłowego, w którym to również udało mi się zdobyć złoty medal mistrzostw Polski w kategorii uczelni niepublicznych. Nie do końca czułem się spełniony sportowo, bo nadal brakowało adrenaliny startowej, którą czułem za każdym razem w kajakarstwie. Przede wszystkim tęskniłem jednak za kontaktem z wodą, która pokochałem już w dzieciństwie. Wśród moich znajomych było wielu byłych kajakarzy. Pojawił się wspólny pomysł rozpoczęcia treningów smoczych łodzi. W 2017 zaczęła się przygoda ze "smokami" jako podsekcja w bydgoskiej Zawiszy. Aktualnie startuje w barwach AZS WSG Bydgoszcz, który daje duże możliwości rozwijania się i przede wszystkim realizacji treningów zarówno na Brdzie, jak i na siłowni.

Skąd się wzięła nazwa smocze łodzie?

- Każda łódź na dziobie ma głowę, a na tyle ogon smoka. Jeżeli chodzi o genezę, to sport ten pochodzi z południowej Azji, a dokładnie z Chin. Początki smoczych łodzi sięgają kilku tysięcy lat wstecz. Co roku w Chinach na brzegach rzeki Jangcy, u progu pory gorącej, kiedy to ludność trapiły susze i epidemie, odbywały się obrzędy przebudzenia śpiącego dotąd boga smoka. W ten sposób powstał ten piękny sport wyścigi smoczych łodzi. Ich początek w Polsce to rok 1997.

Zawodowa służba wojskowa i sport wyczynowy. Jak udaje Ci się to pogodzić?

- Treningi odbywają się w godzinach wieczornych, więc bez problemu udaje mi się kilka razy w tygodniu zrobić trening na rzece Brda lub na bydgoskim Brdyujściu. W dodatku każdy poranny rozruch fizyczny na batalionie wykorzystuję w 100 %. Naprzemiennie staram się wykonywać treningi biegowe i siłowe, co umożliwia mi ciągły rozwój i budowanie formy sportowej.

Jakie są cechy wspólne służby wojskowej i uprawiania sportu?

- Uważam, że każdy żołnierz powinien wykazywać się wysoką sprawnością fizyczną. W szczególności każdy dowódca, który jest przykładem dla swoich żołnierzy. Służbę wojskową i uprawianie sportu łączy wiele rzeczy. Sport kształtuje nie tylko sylwetkę, ale i również siłę charakteru. Służba wojskowa nie jest łatwa, ale uprawianie sportu wyrabia w nas takie cechy charakteru jak pewność siebie, czy zdolność do ustalania i realizowania zakładanych celów. Sport nauczył mnie, że bez ciężkiej pracy nie można osiągnąć pożądanych efektów.

Jakie plany na przyszłość związane ze służbą i cele sportowe?

- Hmm, ciężko mówić o przyszłości, przede mną jeszcze wiele lat służby. Moim marzeniem jest na pewno zostanie oficerem starszym i wyjazd na misję tak, żeby być spełnionym jako dowódca. Jeżeli chodzi o cele sportowe, to na nieszczęście w tym roku zostały odwołane mistrzostwa świata, które były planowane nad poznańską Maltą. Mam nadzieję, że jeżeli tylko zdrowie pozwoli, uda się w przyszłości zakwalifikować na kolejne Mistrzostwa Świata i walczyć o jak najwyższe lokaty.

Co jest kluczem do sukcesu?

- Kluczem do sukcesu jest mieć wyznaczony cel i uparcie do niego dążyć, przy tym bardzo ciężko pracując. Nie można zważać na przeszkody i ciężkie momenty, tylko ciągle realizować zakładany plan i iść do przodu.

Czego możemy Ci życzyć?

- Dużo zdrowia, bo uważam, że zdrowie jest najważniejsze. Zresztą w zdrowym ciele zdrowy duch i przede wszystkim żołnierskiego szczęścia.

Trwa głosowanie...

Czy pijani kierowcy powinni mieć zabierane dożywotnio prawo jazdy?

Stop pijanym kierowcom

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Skrzydłokwiat po tym zakwitnie bujnie i wystrzeli mnóstwem nowych, młodych liści

Skrzydłokwiat po tym zakwitnie bujnie i wystrzeli mnóstwem nowych, młodych liści

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska