- Pokręcił się po mieszkaniu, sprawdził stan kuchenki gazowej, a następnie zakwalifikował ją do pilnej wymiany za odpowiednią opłatą - relacjonuje Izabella Drobniecka z inowrocławskiej policji.
Wziął zaliczkę w wysokości 100 złotych i pożegnał się z kobietą. Po chwili zorientowała się, że zginęło jej jeszcze 900 zł i 2 telefony komórkowe. Okazuje się, że tego dnia PGKiM nie wysyłało swojego pracownika, by kontrolował kuchenki.
Inowrocławska policja ostrzega przed takimi oszustami. Radzi, by przed wpuszczeniem "fachowca" do domu zawsze skontaktować się telefonicznie z instytucją, która reprezentuje.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »