www.pomorska.pl/inowroclaw
Więcej informacji z Inowrocławia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/inowroclaw
Sanatoria cały czas płacą podatek według stałej stawki za wszystkie pomieszczenia, wynoszącej ponad 4 zł za m kw. Ratusz, powołując się na decyzję ministra finansów, naliczył, za ich części, które nie są związane z lecznictwem, m. in. za pokoje z łóżkami, najwyższą stawkę podatkową, czyli 19 zł za m kw. Pobór opłaty ustalił od 2004 roku.
Cztery niepubliczne placówki oraz spółka "Solanki" muszą więc wpłacić do kasy miasta dodatkowo kilka milionów złotych.
Wczoraj w sanatorium "Energetyk" odbyła się konferencja prasowa. Jej inicjatorami byli posłanka Anna Bańkowska i radny wojewódzki Ryszard Grobelski. Uczestniczyli w niej dyrektorzy "Energetyka", "Modrzewia" i "Przy Tężniach".
Uchylić decyzję
Pojawił się tylko jeden wniosek - prezydent musi odwołać swoja decyzję.
- Konieczność spłaty tak dużych kwot sprawi, że sanatoria będą na minusie, a wówczas nie mają szansy na kredyty bankowe. Z kolei umorzenie zapłaty podatku przez prezydenta traktowane będzie jako pomoc publiczna, a to uniemożliwi ubieganie się o unijne wsparcie. Jesteśmy na prostej drodze do likwidacji tysięcy miejsc pracy. To ekonomiczne i gospodarcze tsunami dla Inowrocławia - komentował radny Grobelski.
Posłanka Bańkowska uznała, że rolą parlamentarzystów jest m. in. wystąpienie do ministra finansów, aby zmienił interpretację przepisów dotyczących podatku od nieruchomości od sanatoriów. Dyrektorzy przypominali zaś, że nie prowadzą prywatnych hoteli, tylko placówki zdrowia zależne finansowo od kontraktów zawieranych z NFZ.
Do "Energetyka" przybyły przedstawicielki ratusza. Nie dano im jednak zaprezentować stanowiska urzędu. Posłanka Bańkowska przypomniała paniom, że są na konferencji prasowej, której organizator przedstawia dziennikarzom swój punkt widzenia na sprawę. Ratusz zwołał więc wczoraj swoją konferencję.
W przyszłym roku mniej
Prezydent Ryszard Brejza przypomniał, że to ekipa SLD, w której była poseł Bańkowska ustanowiła w 2002 roku prawo, które każe pobierać od sanatoriów tak wysoki podatek. - Nie możemy teraz podejmować innych decyzji, bo naruszylibyśmy dyscyplinę finansów publicznych - stwierdził Brejza.
Zdaniem urzędników, szefowie sanatoriów od wielu miesięcy wiedzieli o wysokim podatku od nieruchomości i mogli się do tego przygotować. - My też robiliśmy wszystko co tylko możliwe, żeby pomóc naszym sanatoriom. Zwróciłem się do ministra o powtórną interpretację przepisów.
Zasugerowałem też zmianę ustawy. Minister nie zgodził się na to. Obniżyliśmy więc na przyszły rok stawkę z 19 do 7złotych za metr kwadratowych. Wojewoda nie zakwestionował tej decyzji, a sanatoria są w stanie ponieść takie koszty - podkreślił prezydent.
Tymczasem dyrektorzy placówek uzdrowiskowych zapewniają, że nie zapłacą wysokiego podatku i jeśli trzeba będzie, to poszukają sprawiedliwości w międzynarodowym trybunale.