Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocławianin chce pokonać 10 najdłuższych jezior w Polsce a potem przepłynąć "Koronę Oceanów"

(FI)
Rafał Domeracki podczas pokonywania jeziora Gopło.
Rafał Domeracki podczas pokonywania jeziora Gopło. Dominik Fijałkowski
- Do długodystansowego pływania trzeba mieć dużo silnej woli. Myślę, że ta cecha, ta siła jest w mojej rodzinie od pokoleń. Dziadek walczył w armii generała Andersa. Tato też miał odwagę walczyć, nieco później, o wolną Polskę, jako działacz "Solidarności". Pomaga mi to bardzo w pokonywaniu kolejnych kilometrów w wodzie - zwierza się Rafał Domeracki, inowrocławski pływak amator, który ma w planach pokonanie 10 najdłuższych jezior w Polsce.

W tym roku, podczas nocnego maratonu pływackiego pan Rafał przepłynął w basenie 31 kilometrów. Wygrał inowrocławską edycję tej sportowej imprezy, a w klasyfikacji ogólnopolskiej uplasował się na piątym miejscu. Pod koniec lipca mieliśmy natomiast okazję kibicować pływakowi podczas pokonywania jeziora Gopło. Udało się. Przepłynął 27 kilometrów. Gdy wychodził na brzeg nie widać było po nim żadnego zmęczenia, a przecież w wodzie spędził ponad osiem godzin.

Zobacz: Inowrocław: Nocny maraton pływania "Otyliada" już za nami [ZDJĘCIA]

Dopiero zaczyna

- Jestem amatorem. Na dobre nauczyłem się pływać w wieku trzydziestu lat. Przygodę z wodą rozpocząłem dokładnie we wrześniu 2012 roku - opowiada Rafał Domeracki.

Pływak wspomina, że przez pierwszy rok "męczył się" w basenie sam. W końcu doszedł do wniosku, że takie pływanie bez fachowych wskazówek nie ma sensu. - Postanowiłem więc poprosić o pomoc Jarosława Molendę, trenera pływaków inowrocławskiego klubu "Delfin". Po dwóch latach pracy pod okiem fachowca są wymierne efekty. Z góry założyliśmy, że będę pływać długie dystanse. W moim wieku sprinterem już się nie zostaje, można za to wypracować dużą wydolność organizmu - dodaje pływak.

Rafał Domeracki pracuje zawodowo, a wolny czas poświęca na treningi. Pięć razy w tygodniu po półtorej godziny pływa. Tyle samo czasu poświęca na bieganie. Trzy razy w tygodniu zagląda do siłowni. - Nie wykonuje tam jednak typowych ćwiczeń z ciężarami. Trening nastawiony jest bardziej na rozciąganie mięśni - zdradza swoje tajemnice pan Rafał.

10 jezior

Inowrocławianin ma cel. Chce pokonać 10 najdłuższych jezior w Polsce. Są to: Jeziorak, Gopło, Śniardwy (największe polskie jezioro), Mamry, Wigry, Łabsko, Miedwie, Dąbie, Roś i Jamno. Dwa najdłuższe, czyli Jeziorak i Gopło już zaliczył.

Do walki z Jeziorakiem pan Rafał podchodził dwa razy w czerwcu tego roku. W planach było przepłynięcie akwenu w tę i z powrotem i pokonanie ok. 60 kilometrów.
- Miałem płynąć w piance, ale zamieniłem ją na zwykły kostium pływacki i... zapłaciłem za tę decyzję. W nocy temperatura spadła do 12 stopni Celsjusza. Organizm bardzo szybko się wychładzał. Musiałem przerwać próbę - relacjonuje Rafał Domeracki.

Przeczytaj również: Tomasz Chwaliszewski przepłynął najdłuższe jezioro w Polsce

Pływak nie dał za wygraną. Za tydzień powrócił nad Jezioraka. Jak przyznaje, był tak przejęty zadaniem, które sobie postawi, że w nocy nie mógł spać. - Podczas drugiej próby najdłuższe jezioro w Polsce zostało przeze mnie pokonane. Przepłynąłem je w jedną stronę, a więc 30 kilometrów. Sił na powrót miałem pod dostatkiem. Niestety, musiałem zrezygnować z tego zamiaru ze względów technicznych. Nie miałem już ekipy, która łodziami zabezpieczyłaby trasę - przyznaje inowrocławianin.

Pod koniec lipca Rafał Domeracki zmierzył się z Gopłem. Przepłynął je w ponad 8 godzin. Zaliczając 27 kilometrów. Warunki na tym jeziorze były o wiele gorsze niż na Jezioraku. - Maciej Banachowski, szef Nadgoplańskiego WOPR ostrzegał mnie, że w dniu, który wybrałem na płynięcie po Gople pogoda nie będzie wymarzona. Faktycznie, zacinał mocny wiatr. Pojawiły się fale. Kosztowało to więcej wysiłku, ale też zdobyłem zupełnie nowe doświadczenie - wspomina pływak.

Na wysokości zadania stanęli kruszwiccy "woprowcy" asekurujący pana Rafała. Inowrocławianin jest pełen uznania dla Remigiusza Banachowskiego, sternika łodzi motorowej. - Wyznaczał mi kierunek płynięcia, jak po sznurku. Za każdym razem, gdy brałem oddech widziałem jego łódź dokładnie po prawej stronie. Wiedziałem, że płynę wprost do celu. Bardzo dobrze spisywał się Daniel Barałkiewicz, który był odpowiedzialny za podawanie mi posiłków. Zresztą dziękuję wszystkim ratownikom, że profesjonalną asekurację - słyszymy od pływaka.

W tym roku inowrocławianin chce zaliczyć jeszcze jedno jezioro. Mają to być Śniardwy. Na razie trwają rozmowy z tamtejszymi ratownikami WOPR. Pokonanie pozostałych siedmiu najdłuższych akwenów w Polsce inowrocławianin zostawia sobie na przyszły rok. Oczywiście, uzależnia to także od możliwości finansowych i organizacyjnych.

Płyń po morzach i oceanach...

Tak naprawdę, 10 najdłuższych jezior, to rozgrzewka przed tym, z czym chce zmierzyć się Rafał Domeracki. Celem jest bowiem "Korona Oceanów". Pokonanie jej udało się dotychczas tylko czterem pływakom. Do pokonania są: Kanał la Manche, Kanał Północny (pomiędzy Irlandią a Szkocją, z zimną wodą i silnymi prądami), Kanał Molokai (Hawaje), Kanał Catalina (Kalifornia), Cieśnina Gibraltarska, Cieśnina Cooka (Nowa Zelandia) i Cieśnian Tsugaru (Japonia).

Aby zrealizować ten plan, w Inowrocławiu utworzono Stowarzyszenie "Korona Oceanów". Ma pomóc w organizacji siedmiu wyjazdów i pozyskiwaniu środków na ich sfinansowanie. - "Korona Oceanów" jest projektem rozpisanym na pięć lat. W przyszłym roku chciałbym pokonać Cieśninę Gibraltarską. Najłatwiej uzyskać pozwolenie na jej przepłynięcie - snuje plany Rafał Domeracki.

Szacuje się, że wyjazd inowrocławskiej ekipy nad Cieśninę Gibraltarską (pływak, trener, masażysta i przedstawiciel stowarzyszenia odpowiedzialny za organizację) kosztować może 18 tys. zł. Bez pomocy sponsorów i lokalnych samorządów trudno będzie zebrać taką kwotę. Wstępną deklarację, po pokonaniu przez Rafała Domerackiego Gopła, złożyło miasto Kruszwica.

Zadaniem pana Rafała jest natomiast dobre przygotowanie się do pokonania "Korony Oceanów". - Przede wszystkim muszę nauczyć się pływać bez pianki, żeby przyzwyczaić organizm do przebywania przez dłuższy czas w zimnej wodzie - zakłada inowrocławianin. A my już nie możemy doczekać się, aby opisać jego wrażenia z pokonywania Cieśniny Gibraltarskiej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska