- W dniu zawodów było bardzo ciepło. Lubię taką pogodę - mówi Giera. - Bogdan Król wystrzelił na starcie jak z rakiety. Chciał zademonstrować swoją siłę, ale spokojnie wytrzymałem jego tempo.
Po 500 metrach Król zakończył swój pokaz. Schował się za Krystianem. - Tym razem to ja dyktowałem mocne tempo - 40 km/h - podkreśla inowrocławianin. - Poza Bogdanem tuż za mną uplasował się Artur Fudala z klubu Króla.Starałem się ich zgubić, ale długo mi się to nie udawało.
Po sześciu kilometrach od startu był nawrót. - W trójkę dojechaliśmy do tego miejsca. W ostatniej chwili zauważyłem, że trzeba nawrócić, ale i tak pierwszy w ten nawrót wjechałem - relacjonuje Krystian. - Miałem twardo ustawione przełożenia. Ledwo ledwo przepychałem, by wyjechać na prostą i jak się okazało po nawrocie zostało nas tylko dwóch - ja i Król. Fudala pogubił się. Nie wytrzymał tempa (z reguły 40 km/h, a czasem ponad 45 km/h).
Na trasie kilka rond, gdzie było trzeba zwolnić. Ponadto był przejazd kolejowy.- Tam zawsze było ekstremalne przyspieszenie. Rozpędzałem się bardzo mocno, aby odjechać Królowi. Uzyskiwałem 10-15 metrów przewagi, ale Bogdan błyskawicznie dojeżdżał do mnie - mówi Giera.
Przeczytaj także: Inowrocławianin Krystian Giera trafił do narodowej kadry paraolimpijskiej
Na 18. kilometrze sportowiec z Kujaw myślał już, że nie będzie w stanie urwać się przeciwnikowi. - Przed nami długa prosta z wjazdem na wiadukt. I już wiedziałem, że będzie dobrze, bo jestem szybszy na podjazdach - zaznacza Krystian. - Rywal wiedział, że na podjeździe zostanie w tyle. Zredukowałem przełożenia. Nagle usłyszałem jak Bodziowi strzelają przerzutki. Wywalczyłem przewagę. Na zjeździe nie pozwoliłem sobie na odpoczynek.
Król jest ciężki, co pomaga mu w trakcie zjazdów. - Skupiłem się. Przewaga była na tyle duża, że wiedziałem, nie może być inaczej jak moja wygrana i to w pięknym stylu - wyjawia zwycięzca.
Na mecie Giera miał 18 sekund przewagi nad Królem. Osiągnął średnią prędkość - 39 km/h z całego wyścigu. Trzecią lokatę zajął Fudala (ze stratą 2,5 minuty). - Jestem zadowolony. Forma jest coraz wyższa - ocenia Krystian. - Przede mną mistrzostwa Polski, do których postaram się być optymalnie przygotowany. Zgrupowanie kadry w Zieleńcu bardzo się przydało. Chciałbym uczestniczyć w większej liczbie takich obozów czy prywatnych wyjazdów. Wciąż wierzę, że pozyskam odpowiedzialnego sponsora, który będzie ze mną do igrzysk paraolimpijskich w Rio de Janeiro.
Czytaj e-wydanie »