Izabela Folga gościem Sępoleńskiej Akademii Sukcesu

Modelka to zawód trudny i wymagający żelaznego zdrowia i dyscypliny. - Sesje potrafią trwać 12 godzin - mówiła Folga. - Najdłuższa była od 6 rano do 3 w nocy, z przerwą na obiad, ale to wcale nie jest regułą. Makijażysta może sobie usiąść, ale modelka wciąż się porusza. Powiem wam, że taka praca przy rajstopach czy skarpetkach to jest niezły fitness.

Przeczytaj także:W sobotę do Centrum Kultury i Sztuki w Sępólnie przyjechał Zbigniew Boniek

Modelka obaliła też powszechny sąd, że dziewczyny zabierają do domu ciuchy, które noszą na wybiegu. - Oj, chciałabym tak, ale to nie tak, jak się myśli - mówiła modelka. - Czasami po pokazie dziewczyny dostają jakiś ciuch, bo projektant nie płaci pieniędzmi. To taki barter.

Czasami można poprosić o coś, co się szczególnie podoba, ale zazwyczaj jest tak, że to, co jest fotografowane w czasie sesji, to tylko pojedyncze modele, bo produkcja rusza za kilka miesięcy i prototypy muszą zostać w firmie. - Robert Kupisz ma taki miły zwyczaj, że po pokazie obdarowuje modelki swoimi koszulkami - mówiła Folga, która odpowiadała na każde pytanie, także o rozrywkowe życie, z jakim modelki są często kojarzone. - Powiem tak: jak dziewczyna szuka towarzystwa, to je znajdzie. Wiele też zależy od naszego zachowania - podkreślała.

Stawki za pokazy to też nie takie krocie, o jakich ludzie myślą. Są oczywiście top modelki, które zarabiają setki tysięcy, ale jest ich niewiele. - Wszystko zależy od dziewczyny i tego, na ile ma znaną twarz - mówiła modelka i przypominała, że w tym fachu ważne jest, żeby z danej osoby można było zrobić różne postacie.

Izabela Folga podkreślała, że lubi swoją pracę. Mówiła też, że jak się w tym zawodzie do 20-tki nie zrobi światowej kariery, to później trudno jest na to liczyć. - Jak miałam 23 lata, to myślałam, że maksymalnie popracuję do 24 lat, ale praca wciąż do mnie przychodzi - opowiadała i mówiła dziewczynom z sępoleńskiego ogólniaka, że w tym zawodzie praca jest albo jej nie ma. Bywa, że przez jakiś czas jest sucho, a potem propozycja goni propozycję, więc trzeba umieć oszczędzać i dobrze gospodarować groszem, żeby starczyło. - A czasami za sesję, w której bierzemy udział, wynagrodzenie dostajemy dopiero za pół roku - mówiła. - I trzeba żyć.

Sama ma kalendarz wypełniony po brzegi, więc trudno jej było znaleźć chwilę, żeby wpaść do Sępólna. Niedługo jedzie na kontrakt do Chin, ale jak twierdzi, w Polsce pracuje jej się bardzo dobrze. Ma też inne pasje oprócz pracy - to podróże, w które najchętniej wyrusza z mężem. Lubi je organizować i choć najeździła się po świecie, to planuje wyprawę do Nepalu. Lubi też narty.

Jedyny minus - na dziecko pozwoli sobie dopiero po ostatecznym zakończeniu kariery, bo dla modelki oznacza to zazwyczaj koniec z wykonywaniem tego zawodu.

- Co będę robić później? Pewnie zostanę szarym pracownikiem, bo na pewno nie celebrytką. To nie jest mi pisane - zdradza. - Nie wiem, czy będzie to zgodne z moim kierunkiem studiów. Na pewno jednak będę pracować.

Izabela Folga była ostatnim gościem Sępoleńskiej Akademii Sukcesu w tym roku.
- W przyszłym planujemy następną edycję - zapowiada Julita Maciaszek, dyrektorka Centrum Kultury i Sztuki, które organizuje spotkania ze znanymi postaciami dla maturzystów. - I przypominam, że wszystkie spotkania są otwarte dla mieszkańców. Zapraszamy.