Jacek Deptuła - Mój biznes - "Gorący oddech"

"Jest lepiej i będzie jeszcze lepiej... Unia Europejska już czuje nasz gorący oddech na swoich zamożnych plecach. Nasze jedzenie już dawno przegoniło ich jedzenie. Na przykład... kiełbasa przegoniła". Ale nie tylko wędliny przegoniły.

W pomnikach, na przykład, jesteśmy w ścisłej czołówce światowej - tuż za Koreą Płn., Chinami i Rosją. Ale te kraje czują już nasz gorący oddech na swoich biustach. W samym Toruniu papieskich monumetów jest cztery, a w Polsce całej - kilka tysięcy. Parę dni temu przeczytałem jednak coś, co pozwala sądzić, że nie tylko jest dobrze, lecz będzie jeszcze lepiej. Oto galicyjski architekt Drabczyński Stanisław ma wizję, by pod Krakowem powstał największy (i najdroższy) monument świata. Na kilku hektarach stanąć mają żeliwne posągi prawie 22 tysięcy żołnierzy polskich naturalnej wielkości, zamordowanych przez Rosjan w Katyniu. Las ofiar, który uzmysłowić ma Polsce i światu, żeśmy Chrystusem Narodów.

Żeliwne tworzywo sprawi, że przedziurawione głowy ofiar będą cały czas krwawić, dając świadectwo. Pomysł podoba się Krakusom, tym bardziej że nie będzie tandetny. Koszt mauzoleum szacuje się na jakieś pół miliarda złotych, co gwarantuje jego wysoką jakość. Przy tym pomniku chowa się nawet słynna na cały świat, ośmiotysięczna armia terakotowa cesarza Chin Qin Shi Huang Di. Tym bardziej że armia cesarska jest z... gliny.

Dalej czytam, że w Warszawie, mieście zeszpeconym Pałacem Kultury i Nauki (d. Stalina) powstać ma nasza żytnio-buraczana wersja Statuy Wolności. Mierzyć ma sto metrów i zajmować 3 hektary.

Tak więc nie tylko kiełbasa przegoniła. Tostery - też. Przegonią.