I podobno ckni mu się za polskimi przysiółkami, wierzbami i zbożem malowanem złotem rozmaitem. Złośliwi twierdzą, że Czarnecki uciekł do CHRL przez dowcip, który krążył po kraju. Pytano: kiedy Emmanuel stanie się prawdziwym Polakiem?
Ano wtedy, gdy przeprosi Niemców za wypędzenia, Żydów za Jedwabne, Ukraińców za akcję "Wisła" i Czechów za 68 rok. Ale nie przeprosił...
Dla mnie kompromitacją polskiej piłki jest nie tylko jej socjalistyczna (w formie i treści) czapa w postaci Polskiego Związku Piłki Nożnej. Ośmieszenie polskiego futbolu polega też na komicznie naciąganym przyznawaniu obywatelstwa polskiego każdemu, kto jako tako potrafi kopnąć piłkę. Z zażenowaniem oglądałem konferencję prasową Brazylijczyka Rogera Jakośtam. Facet nie bąknął po polsku ani be ani me, ale z dumą ględził, że to jego najważniejszy dzień w życiu. Przez dwa lata ten żytnio - buraczany Polak nie nauczył się nawet kilku zdań po polsku. I że mamusia przepowiedziała mu kiedyś grę w reprezentacji.
Prezydent RP zwracał się do swojego najświeższego rodaka per "mój drogi Rodżerze", ale zapomniał, że kilkadziesiąt tysięcy Polaków ze Wschodu czeka na polskie obywatelstwo i nie może się doczekać. Ich największą wadę jest to, że nie potrafią tak zgrabnie kopać piłki. Powodzenia, nasz drogi Rodżerze. Oli-Czarnecki też trzyma kciuki.