Jacek Rostowski stwierdził w rozmowie z "Faktem", że deficyt zawsze szybko roście w pierwszej połowie roku, a potem maleje. Uznał też, że w naszym kraju nie ma drożyzny. Podkreślił także, że dochody państwa z podatku VAT są znacznie mniejsze, niż przewidywano, ale państwo zarobiło więcej na akcyzie, z podatku CIT i z zysków NBP.
Na pytanie "Faktu": „dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze”, minister finansów wyjaśnił, że gospodarka spowolniła na skutek kryzysu w strefie euro. Według niego Polacy nie muszą się bać tak, jak mieszkańcy innych krajów UE. Przyznał również, że i dla Polaków istnieją poważne zagrożenia. – Nie trzeba być ekspertem, żeby śledzić, co dzieje się w Europie Zachodniej i fakt, że dwa tygodnie temu mieliśmy już… 19. szczyt „ostatniej szansy” strefy euro. Ja nigdy zagrożeń nie bagatelizuję i nawet byłem za to krytykowany, jak za wystąpienie w Parlamencie Europejskim – powiedział temu dziennikowi Rostowski.
Źródło: Fakt