Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek S. z gminy Czersk im umknął. Wpadli tylko pośrednicy

Redakcja
Prokurator rejonowy Mirosław Orłowski
Prokurator rejonowy Mirosław Orłowski Anna Klaman
To oszustwo na wielką skalę. Śledczy i funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego od 2016 r. rozpracowywali grupę. Podsłuchiwali i obserwowali, nie chcąc nikogo spłoszyć. Herszt jednak im umknął.

Kredyty i pożyczki zaciągali z kilku banków, w tym także tych znanych i rozpoznawalnych. Kwoty były różne. W zależności od banku - 30 tys. zł, 15 tys. zł, 22 tys. zł, 25 tys. zł, 38 tys. zł. To w przypadku banków, ale były też były liczne pożyczki, tzw. chwilówki w jednej ze znanej powszechnie firm.

Już w 2016 r. stało się jasne, że Jacek S. zaciąga kredyty na inne osoby. Wiadomo było, że to tylko czubek góry lodowej i że sprawą powinny zająć się wyspecjalizowane służby. Działania nadzorowała Prokuratura Rejonowa w Chojnicach, ale obserwację grupy podjęli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego, a nie miejscowi policjanci. Zaczęli od nasłuchu rozmów prowadzonych przez S. z dwoma pośrednikami finansowymi - Krzysztofem S. z Czerska i Pawłem P. z Tucholi. Inni pomocnicy S. to Angelika R., Stanisław J., Malwina R., Kazimierz K. oraz Zbigniew F.

Na co dzień wiele działań podejmował Kazimierz K., który to prowadził dla niego księgowość. Z zapisów rozmów - już spisanych - wiadomo, że poszczególne osoby wiedziały, że pieniądze z pożyczek przeznaczane są Jackowi S., a nie są kwotami, które trafiają do rzekomych kredytobiorców.

S. mieszkał w małej wsi w gminie Czersk. Wcześniej prowadził firmę, która zajmowała się handlem węglem. Splajtował już kilka lat temu, ale interes, zakładając własną spółkę, kontynuowała córka. Podczas przeszukania w mieszkaniu Jacka S. znaleziono szereg umów bankowych, kart prepaid do telefonów komórkowych, zaświadczeń o zatrudnieniu. Kredyty zaciągano na nieświadomych tego procederu klientów firmy. Są udokumentowane przypadki - kupowali węgiel, po czasie okazywało się, że mieli zwrócić do banku kredyty. To był szok.

Ale były też przypadki, że ktoś podpisał papiery pożyczkowe i przekazał pieniądze pozyskane dzięki umowie. To były tzw. słupy, osoby, które nie zdawały sobie sprawę z możliwych konsekwencji . S. zabierał je do pośrednika finansowego do Tucholi. Rzekomymi pożyczkobiorcami byli alkoholicy. Jedną z tych osób był emeryt. Teoretycznie był dobrym klientem dla banków, bo emerytem ze stałym źródłem dochodów. Tyle, że osobą uzależnioną, kierowaną na odwyk. Żona wskazała, że nie potrafiłby samodzielnie załatwić formalności. Pośrednika z Czerska wiedział, że klienci nie mieli pracy i że mają fikcyjne umowy. Nie przyznaje się jednak do winy.

Szykują się zmiany w kodeksie pracy. Co się ma zmienić w 2018 roku? Mają być nowe rodzaje umów o pracę. Pracownicy bez wyjątku mają mieć 26 dni urlopu. Urlop na żądanie bezpłatny. Jakie zmiany szykuje nam rząd? Sprawdźcie.

Zmiany w kodeksie pracy. Co się zmieni? [LISTA ZMIAN]

Dlaczego warto nosić odblaski? Mówi Sławek Piotrowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska