- Od ilu lat związana jest Pani ze żnińską biblioteką?
- Od 1983 roku. Od razu byłam dyrektorem tej placówki. I tak jest do dziś. Wcześniej miałam krótki epizod w urzędzie miasta. Później skierowano mnie na to właśnie stanowisko. Spełniły się Pani marzenia jeśli chodzi o pracę zawodową?
- Marzenia szły w kierunku nauk ścisłych, jestem bowiem po kierunku matematyczno - fizycznym. Ale życie pisze własne scenariusze. Zaprowadziło mnie na ścieżkę humanistyczną, do biblioteki. Jednak teraz, po latach, muszę przyznać, że to praca, która daje wiele satysfakcji.
Co najbardziej, przez ten okres, utkwiło w pamięci?
- Trudno powiedzieć, że to było jedno, ważne wydarzenie, bo tak naprawdę przez te 33 lata uzbierało się ich sporo. Do istotnych należy pozyskanie obecnego budynku biblioteki. To było w 1997 roku, czyli prawie 20 lat temu. Od tego czasu trwało ulepszanie, modernizowanie, poprawianie estetyki naszej placówki - dziś Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej. Uważam to za ważny element mojej dyrektorskiej działalności. Zawsze marzyłam też o budowie windy - to się wreszcie ziściło Kto mnie dobrze zna, na pewno też widzi, jak ważny jest dla mnie Klub Podróżnika. W 2018 roku będziemy świętować 20-lecie jego działalności przy bibliotece. Mimo tylu spotkań, ciągle jest o czym opowiadać, ludzie są spragnieniu relacji ze świata, z drugiej strony wielu jest tych, którzy przygodami z wypraw chcą się z nami dzielić. Nie mogę też nie wspomnieć o innej działalności upowszechniającej czytelnictwo - nasza placówka mnóstwo takich akcji organizuje.
Jak zareagowała Pani na wiadomość o zgłoszeniu do plebiscytu i nominacji do tytułu Człowiek Roku 2016?
- Było to dla mnie absolutnym zaskoczeniem. W takiej roli nie czuję się dobrze. Jednak jeśli już nominacja się pojawiła, chcę zaznaczyć, że nie o mnie tu tylko chodzi, ile o instytucję, którą kieruję. Nie osoba jest ważna, tylko całość.
Ranking na
https://pomorska.pl/osobowosci-roku-2016-sprawdz-wyniki-etapu-powiatowego/ar/c3-11683464