Pani Jadwiga jest przykładem na to, że wolontariuszem można być w każdym wieku.
_- Zawsze działałam społecznie, udzielałam się wszędzie, gdzie potrzebna była pomoc - _mówi o sobie. Jako żona wojskowego aktywnie działała na rzecz rodzin żołnierzy. Była współtwórczynią, a przez długi czas również przewodniczącą Organizacji "Rodzina Wojskowa", która skupiała żony wojskowych. Swój czas zawsze musiała dzielić pomiędzy rodzinę i pracę zawodową - prowadziła klubokawiarnię w Szpitalu Garnizonowym. Nigdy jednak nie rezygnowała z niesienia pomocy innym.
Od dziesięciu lat aktywnie współpracuje z działającą w Toruniu Polską Akcją Humanitarną, z Bankiem Żywności. Oprócz tego prowadzi zespół Caritasu przy Kościele Garnizonowym, gdzie co miesiąc wspomaga ludzi żywnością.
- W domu prawie nie mieszkam - mówi pani Jadwiga. - Codziennie wstaję rano, żeby wykonać domowe obowiązki i już około 8 jestem w siedzibie Polskiej Akcji Humanitarnej.
Pracy tu nie brakuje - każdy dzień pani Jadwigi to zbiórki żywności i odzieży dla potrzebujących, rozdawanie zgromadzonych darów, współpraca przy organizowanych przez PAH akcjach.
_- Raz pomagamy biednym dzieciom, innym razem zbieramy na stypendia, ostatnio zbieraliśmy na pomoc dla Sudanu i Libanu. To ciężka praca - wszystko trzeba policzyć, posegregować, rozdysponować - _przyznaje pani Jadwiga.
Niedawno przygotowywała loterię fantową, która każdego roku organizowana jest w Toruniu na paczki dla najuboższych dzieci. Teraz przyjdzie czas na organizowanie Wigilii dla potrzebujących i samotnych.
Na pytanie, dlaczego zdecydowała się na wolontariat, bez cienia wątpliwości odpowiada: - Pomagając innym, dajemy ludziom maleńkie szczęście. Kilka lat temu miałam poważny wypadek. Wszystko wskazywało na to, że nie będę już chodzić. Wtedy byli przy mnie i wspomagali mnie inni ludzie. Miałam szczęście - teraz spłacam dług wdzięczności.
Pani Jadwiga obecnie jest na rencie. Pełna energii, uśmiechnięta nie traci czasu na oglądanie seriali i telenoweli.
- Moje dzieci są już dorosłe, więc mam dużo czasu na niesienie pomocy - mówi. - Pomagać innym to piękna sprawa, kiedy widzę na twarzach ludzi radość, to dla mnie największa nagroda.
Jadwiga Kujawa nie lubi się nudzić, jest ciekawa świata, uwielbia poznawać nowe miejsca. W "przerwach w pomaganiu" podróżuje. Wraz z paniami z Organizacji "Rodzina wojskowa", do której wciąż należy zwiedziła już kawał świata. Ze swych podroży zawsze jednak wraca do Torunia, bo "potrzebujących jest wielu a roboty nie brakuje".