- Przez trzy kadencje dobrze poznałem problemy Radziejowa i potrzeby mieszkańców. Jestem radziejowianinem z urodzenia, ale już wiem, jakie są możliwości i jakie ograniczenia dla samorządowców. Zebrałem doświadczenia dotyczące wszelkich możliwych funduszy, które mogą wspierać nasze pomysły. Po prostu czuję to miasto.
Gdy obejmował władzę w pierwszej kadencji największym problemem były finanse miasta. - Sytuacja płatnicza, dokładniej struktura zadłużenia, były fatalne. Kiedy po wyborach przyszedłem do urzędu na moim biurku leżał stos nie zapłaconych faktur, w tym za energię elektryczną. Energetycy grozili wyłączeniem prądu w obiektach urzędu. To było pierwsze zadanie, przywrócić urzędowi płynność finansową. Musiałem też podjąć bardzo niepopularne decyzje o zwolnieniach pracowników w różnych jednostkach urzędu, nawet o czasowym obniżeniu wynagrodzeń. Wiem, że wiele osób ma do mnie o to żal, ale musiałem ratować miasto.
Potem trzeba było się zastanowić, jakie inwestycje są najbardziej potrzebne miastu i skąd wziąć na nie fundusze. - Kiedy za własne, budżetowe pieniądze, a było to siedemdziesiąt tysięcy złotych, wyremontowaliśmy fragment ulicy od Polnej do Parkowej, wydawało się nam, że dokonaliśmy inwestycyjnego cudu.
To nie był żaden cud. Inwestycyjny "cud" pojawił się wraz z unijnymi programami. Nie wahali się korzystać z dotacji. W 2010 r. Radziejów znalazł na trzecim miejscu w rankingu wojewódzkim, wśród miast podobnej wielkości, które pozyskały najwięcej pieniędzy z funduszy unijnych w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Pieniądze budżetowe, ze sprzedaży miejskich gruntów i kredyty pozwoliły zrealizować wielki plan inwestycyjny, w tym budowę sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, remont dróg i budowę nowych, program rewitalizacji dawnego ratusza, termomodernizacje budynków publicznych. Wartość wszystkich tych przedsięwzięć to prawie 19 mln, w tym dopłaty unijne ponad 11 mln złotych.
- Naszym priorytetem były inwestycje dotyczące infrastruktury, tego co potem przez lata służyć będzie mieszkańcom. Dopiero w tym roku mogliśmy sobie pozwolić na kolejną, czyli budowę sali sportowej przy zespole szkół - dodaje burmistrz Bykowski. - W planach mamy dokończenie budowy kanalizacji, wybudować też musimy nową stację uzdatniania wody przy ul. Rolniczej. Nie udało się nam przejąć od Skarbu Państwa terenów na tak zwanych błotach radziejowskich, z czym wiązaliśmy kolejne zamierzenia inwestycyjne. Ale to nie jest temat zamknięty.
Oceńmy władzę! Czy nasi burmistrzowie zdali egzamin? Zapraszamy do głosowania!
Sławomir Bykowski, Radziejów miasto (gpb.24) TAK: 50% NIE: 50% SMS pod nr 71321 o treści gpb.24.TAK SMS pod nr 71321 o treści gpb.24.NIE
Czytaj e-wydanie »