
Jak nadrobić zaległości szkolne lub zająć dziecko? Ucz je przez zabawę: najciekawsze aplikacje i serwisy edukacyjne

Podaj powód zgłoszenia
No wszystko niby ok. A co z dziećmi których oboje rodzice chodzą do pracy i będą chodzić nadal??? ..(żaden zasiłek nie należy się dziecko skończyło 8 lat)hm ??? Ani ja ani mąż nie dostanie wolnego , dziecko samopas -babcia da jeść ale co do zdalnego nauczania nie ma mowy. I kochani nauczyciele , lekcje robimy pomiędzy 17 a 24 godziną .mój budzik dzwoni rano przed 5 .00 godz. LEDWO ŻYJE.
Dobrze,ze rodzice przypomnieli sobie o tym,ze maja dzieci i trzeba sie nimi zajmowac, wychowywac, a nie tylko podrzucac do szkoly i na dodatk.zajecia i klopot z glowy.Czesto wspolnym spedzaniem czasu z dziecmi bylo pojscie do centrum handlowego.Czas przypomniec sobie ze dzieci to tez obowiazki
19 marca, 12:36, Gość:
Faktycznie znów całe nauczanie spadło na nas rodziców, bo nauczyciele zadają tylko zadania domowe.... Z reszta jak zwykle jeśli chcesz by dziecko miało wyższe oceny to i tak musisz zawsze z nim siedzieć
22 marca, 8:27, Gość:
Cała prawda .Albo musi dzieciom płacić za korepetycje bo nie chce im się uczyć bo czują już wakacje
Dobrze,ze rodzice przypomnieli sobie o tym,ze maja dzieci i trzeba sie nimi zajmowac, wychowywac, a nie tylko podrzucac do szkoly i na dodatk.zajecia i klopot z glowy.Czesto wspolnym spedzaniem czasu z dziecmi bylo pojscie do centrum handlowego.Czas przypomniec sobie ze dzieci to tez obowiazki.
20 marca, 15:34, Gość:
Dobrze że rodzice przekonają się że nauczanie to ciężka praca. Zyczę sukcesów !
Ja tam widzę tylko dwie różnice, nie muszę tracić czasu na dowożenie i nauczyciele są dostępni, nie trzeba czekać na rozmowę jak na audiencję u królowej... Reszta po staremu... Mam synów w 2 różnych szkołach a mój wniosek od dawna był taki... Szkoła już nie jest od uczenia a od wymagania...hołk!
20 marca, 15:34, Gość:
Dobrze że rodzice przekonają się że nauczanie to ciężka praca. Zyczę sukcesów !
Każdy wybiera sobie zawód jaki chce j każdy jest ciężki. A nauka to nie same przekazywanie informacji, to też się nazywa wychowanie.. Więc my rodzice wiemy czym jest nauka dziecka, żaden nauczyciel nie musi nam tego tłumaczyć jak jest ciężko i ze teraz tego doświadczymy ...bo wydaje mi się że to na nas spoczywa największy obowiązek i to nam najbardziej zależy na tym żeby nasze dziecko chłonęło tą wiedzę. Nauczyciel wystawi ocenę i jemu nie będzie aż tak zależało co nasze dziecko wyniesie że szkoły. Więc ratujmy sobie te przekamarzanie się nawzajem ...
20 marca, 15:34, Gość:
Dobrze że rodzice przekonają się że nauczanie to ciężka praca. Zyczę sukcesów !
20 marca, 15:58, Gość:
Problem tylko taki, że my tego nie robimy w czasie naszej pracy, tylko PO swojej pracy - po 8 godzinach własnej pracy. Doba za krótka mając np 2.3 dzieci w podstawówce, z każdym inny materiał.... Jest różnica?
No tak nauczyciel to taki człowiek który dzieci nie ma
19 marca, 12:36, Gość:
Faktycznie znów całe nauczanie spadło na nas rodziców, bo nauczyciele zadają tylko zadania domowe.... Z reszta jak zwykle jeśli chcesz by dziecko miało wyższe oceny to i tak musisz zawsze z nim siedzieć
Cała prawda .Albo musi dzieciom płacić za korepetycje bo nie chce im się uczyć bo czują już wakacje
20 marca, 12:59, EDek:
Zamknięte szkoły, ogólnie krajowa kwarantanna, a na moim podwórku dzieci 12-13-tolatkowie zbierają się w grupach 10 - 15 osób bez opieki dorosłych i przesiadują codziennie od 8-ej do 22-ej. Piją alkohol, palą, śmiecą, plują, bluźnią i nikt z tym nic nie robi. Dzwonienie na Straż Miejską czy Policję nic nie daje, bo jedni i drudzy przerzucają od siebie piłeczkę twierdząc, że oni się nieletnimi nie zajmują, a poza tym nie widzą podstaw do interwencji - ba! nawet patrolu nie przyślą! A przecież dzieciaki chociaż od rana powinni siedzieć w domu - po to zamknęli szkoły, by nie stwarzać zagrożenia, więc pytam się siedząc w grupie na podwórku, to nie zarażają się od siebie i nie przenoszą wirusów na innych??? I kto za nich odpowiada, gdy rodzice są nie odpowiedzialni? Już wiemy, że Policja i Straż Miejska na pewno nie! Ciągle słychać jak to są wystawiane mandaty rodzicom, gdy dzieci z podstawówki chodzą bez opieki po centrach handlowych czy parkach, więc pytam się czy we wspomnianych miejscach nie mogą samodzielnie chodzić, ale na podwórkach przykamienicznych, nie pod swoim adresem, to mogą się zbierać w grupach i rozbić co im się rzewnie podoba??? Czy ktoś to w ogóle sprawdza??? Jeśli się karze kogoś za przebywanie w miejscach publicznych podczas ogólnokrajowej kwarantanny epidemicznej, to podwórka przy kamienicach też powinny być kontrolowane!, bo często są to małe podwórka i większe jest ryzyko zarażenia innych. Poza tym dlaczego Policja nie reaguje na informacje, że nieletni piją alkohol i nic w tym kierunku nie chce zrobić?! Czyżby bali się grupki małolatów?, bo łatwiej jest się przyczepić do jednej osoby? Po co w ogóle nasze podatki idą na ich sponsorowanie, jeśli nie widzą potrzeby interweniowania podczas, gdy nieletni piją w miejscu publicznym?!
Zgadzam się w zupełności...
20 marca, 15:34, Gość:
Dobrze że rodzice przekonają się że nauczanie to ciężka praca. Zyczę sukcesów !
Problem tylko taki, że my tego nie robimy w czasie naszej pracy, tylko PO swojej pracy - po 8 godzinach własnej pracy. Doba za krótka mając np 2.3 dzieci w podstawówce, z każdym inny materiał.... Jest różnica?
Dobrze że rodzice przekonają się że nauczanie to ciężka praca. Zyczę sukcesów !
Taki malutki apel do nudzacych sie w domu : jest czas na naukę np języka obcego.
Mozna zrobić porządki w szafach, w garażu, odkurzyć miejsca trudno dostępne.
Zamknięte szkoły, ogólnie krajowa kwarantanna, a na moim podwórku dzieci 12-13-tolatkowie zbierają się w grupach 10 - 15 osób bez opieki dorosłych i przesiadują codziennie od 8-ej do 22-ej. Piją alkohol, palą, śmiecą, plują, bluźnią i nikt z tym nic nie robi. Dzwonienie na Straż Miejską czy Policję nic nie daje, bo jedni i drudzy przerzucają od siebie piłeczkę twierdząc, że oni się nieletnimi nie zajmują, a poza tym nie widzą podstaw do interwencji - ba! nawet patrolu nie przyślą! A przecież dzieciaki chociaż od rana powinni siedzieć w domu - po to zamknęli szkoły, by nie stwarzać zagrożenia, więc pytam się siedząc w grupie na podwórku, to nie zarażają się od siebie i nie przenoszą wirusów na innych??? I kto za nich odpowiada, gdy rodzice są nie odpowiedzialni? Już wiemy, że Policja i Straż Miejska na pewno nie! Ciągle słychać jak to są wystawiane mandaty rodzicom, gdy dzieci z podstawówki chodzą bez opieki po centrach handlowych czy parkach, więc pytam się czy we wspomnianych miejscach nie mogą samodzielnie chodzić, ale na podwórkach przykamienicznych, nie pod swoim adresem, to mogą się zbierać w grupach i rozbić co im się rzewnie podoba??? Czy ktoś to w ogóle sprawdza??? Jeśli się karze kogoś za przebywanie w miejscach publicznych podczas ogólnokrajowej kwarantanny epidemicznej, to podwórka przy kamienicach też powinny być kontrolowane!, bo często są to małe podwórka i większe jest ryzyko zarażenia innych. Poza tym dlaczego Policja nie reaguje na informacje, że nieletni piją alkohol i nic w tym kierunku nie chce zrobić?! Czyżby bali się grupki małolatów?, bo łatwiej jest się przyczepić do jednej osoby? Po co w ogóle nasze podatki idą na ich sponsorowanie, jeśli nie widzą potrzeby interweniowania podczas, gdy nieletni piją w miejscu publicznym?!
Faktycznie znów całe nauczanie spadło na nas rodziców, bo nauczyciele zadają tylko zadania domowe.... Z reszta jak zwykle jeśli chcesz by dziecko miało wyższe oceny to i tak musisz zawsze z nim siedzieć
Ja ze swojej strony mogę jeszcze polecić aplikację https://dyktanda.online - świetna aplikacja do ćwiczenia rozwiązywania dyktand dla klas 1-8 szkoły podstawowej