https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak nie odbierzesz na czas, to zutylizują

Magdalena Stremplewska
podkopcem.pl
Te zakupy na długo zostaną w pamięci pani Ewy. Firanki, które kobieta zostawiła w depozycie zostały zniszczone przez obsługę.

Nasza czytelniczka wybrała się na zakupy do toruńskiego Carrefoura przy ulicy Olsztyńskiej. Zanim weszła na halę po artykuły spożywcze, zgodnie z wytycznymi pracowników sklepu, drobne zakupy z butików zostawiła w depozycie. Niestety, zapomniała je potem odebrać.
Dwa dni później w jej imieniu chciał to zrobić jej ojciec. Mężczyzna miał numerek z depozytu, ale kobieta wydająca towary zapytała o zawartość reklamówki.
- Tata nie miał pojęcia, co kupiłam, ale od razu zadzwonił do mnie i przekazał tej pani, że w środku są dwie firanki i rolka do czyszczenia ubrań. Ona jednak uznała, że nie może wydać tej reklamówki tacie, bo powinnam zgłosić się po nią sama - relacjonuje pani Ewa.

Kobieta, pracująca mama z Łubianki, przyjeżdża do Torunia najwyżej raz na dwa tygodnie, więc dopiero kilka dni temu mogła pojawić się w Carrefourze i odebrać feralną torbę z zakupami.

Gdy dotarła do sklepu okazało się, że jej zakupy zostały... zutylizowane. - Mam żal, bo obsługa depozytu mogła uprzedzić mnie lub mojego tatę o dwutygodniowym limicie na przechowywanie powierzonych towarów. Strata jest niewielka, bo to tylko 50 zł, ale niesmak pozostaje - dodaje pani Ewa.
Zdaniem pracowników biura prasowego Carrefoura, obsługa marketu w Toruniu zachowała się właściwie.
- Zgodnie z procedurami obowiązującymi w sklepie, wszystkie nieodebrane przez Klientów rzeczy, są przenoszone po zamknięciu sklepu do niewielkiego magazynu. Z kolei pod koniec każdego miesiąca, jednak nie wcześniej niż dwa tygodnie od zostawienia rzeczy w depozycie, nieodebrane pakunki są komisyjnie utylizowane - wyjaśnia Maria Cieślikowska, dyrektor ds. PR i Komunikacji Zewnętrznej w Carrefour Polska.

Cieślikowska troską o klienta, który mógł zgubić numerek z depozytu, tłumaczy wypytywanie osoby odbierającej pakunek o jego zawartość. - Takie postępowanie ma na celu uniemożliwienie przekazania powierzonego mienia, nieuczciwym osobom, które np. znalazły numerek z depozytu i na jego podstawie chciałyby odebrać cudzą własność. Niestety jest to sytuacja, z którą osoby pracujące w punkcie depozytowym mają dość często do czynienia - dodaje Cieślikowska.
Jednocześnie zapewnia, że dyrekcja sklepu gotowa jest zrekompensować stratę naszej czytelniczce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
dobrze ze glowy nie zapomniala! ilosc skrytek jest ograniczona jakby tak kazdy trzymal tygodniami swoje rzeczy bo rano zapomnial wziasc tabletek na pamiec to co by tam sie dzialo?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska