Nasza czytelniczka wybrała się na zakupy do toruńskiego Carrefoura przy ulicy Olsztyńskiej. Zanim weszła na halę po artykuły spożywcze, zgodnie z wytycznymi pracowników sklepu, drobne zakupy z butików zostawiła w depozycie. Niestety, zapomniała je potem odebrać.
Dwa dni później w jej imieniu chciał to zrobić jej ojciec. Mężczyzna miał numerek z depozytu, ale kobieta wydająca towary zapytała o zawartość reklamówki.
- Tata nie miał pojęcia, co kupiłam, ale od razu zadzwonił do mnie i przekazał tej pani, że w środku są dwie firanki i rolka do czyszczenia ubrań. Ona jednak uznała, że nie może wydać tej reklamówki tacie, bo powinnam zgłosić się po nią sama - relacjonuje pani Ewa.
Kobieta, pracująca mama z Łubianki, przyjeżdża do Torunia najwyżej raz na dwa tygodnie, więc dopiero kilka dni temu mogła pojawić się w Carrefourze i odebrać feralną torbę z zakupami.
Gdy dotarła do sklepu okazało się, że jej zakupy zostały... zutylizowane. - Mam żal, bo obsługa depozytu mogła uprzedzić mnie lub mojego tatę o dwutygodniowym limicie na przechowywanie powierzonych towarów. Strata jest niewielka, bo to tylko 50 zł, ale niesmak pozostaje - dodaje pani Ewa.
Zdaniem pracowników biura prasowego Carrefoura, obsługa marketu w Toruniu zachowała się właściwie.
- Zgodnie z procedurami obowiązującymi w sklepie, wszystkie nieodebrane przez Klientów rzeczy, są przenoszone po zamknięciu sklepu do niewielkiego magazynu. Z kolei pod koniec każdego miesiąca, jednak nie wcześniej niż dwa tygodnie od zostawienia rzeczy w depozycie, nieodebrane pakunki są komisyjnie utylizowane - wyjaśnia Maria Cieślikowska, dyrektor ds. PR i Komunikacji Zewnętrznej w Carrefour Polska.
Cieślikowska troską o klienta, który mógł zgubić numerek z depozytu, tłumaczy wypytywanie osoby odbierającej pakunek o jego zawartość. - Takie postępowanie ma na celu uniemożliwienie przekazania powierzonego mienia, nieuczciwym osobom, które np. znalazły numerek z depozytu i na jego podstawie chciałyby odebrać cudzą własność. Niestety jest to sytuacja, z którą osoby pracujące w punkcie depozytowym mają dość często do czynienia - dodaje Cieślikowska.
Jednocześnie zapewnia, że dyrekcja sklepu gotowa jest zrekompensować stratę naszej czytelniczce.
