Miasto ogłosiło konkurs na opracowanie koncepcji architekto-niczno-urbanistycznej zagospodarowania płyty Rynku w Starym Fordonie i jego otoczenia.
Zgodnie z założeniami konkursu fordoński Rynek w projektach ma pełnić funkcję towarzyską, być miejscem organizowania uroczystości oraz imprez artystycznych, kulturalnych i sportowych oraz pełnić rolę ozdoby dzielnicy.
„W koncepcji ma zostać uwzględnione również ograniczenie ruchu w obrębie Rynku, przeniesienie parkingu i wprowadzenie woonerfu przy wschodniej pierzei, czyli przestrzeni publicznej łączącej funkcje ulicy, deptaku, parkingu i miejsca spotkań.”
Mają tam pojawić się nowe meble miejskie oraz elementy wodne, np. w formie fontanny, lub zrekonstruowanej pompy, współgrające z wystrojem oświetlenie i zieleń. Cała nawierzchnia ma być wymieniona.
- Przywrócenie rynku mieszkańcom, ożywienie go, to będzie bardzo trudne zadanie - uważa Małgorzata Winter . - Z jednej strony kościół, z drugiej - więzienie, a jeszcze po środku pomnik. I co zrobić, żeby to miejsce tętniło życiem? Niewiele jest tu miejsca na kawiarenki. Z jakiegoś powodu życie w tym miejscu zamarło. Trzeba najpierw zastanowić się z jakiego i jak to odwrócić. Czego chcą mieszkańcy? Czy fontanny, skoro nad wodę mogą iść nad Wisłę?
Czytaj także: Z tragedii, jaka nas dotknęła, nie pozbieramy się szybko
- Kiedyś usiadłam sobie na Rynku i nie wytrzymałam długo z powodu ogromnego ruchu samochodów od ul. Bydgoskiej do Wyzwolenia. Ten ruch musiałby, myślę, zostać uspokojony.
Zauważa, że trzeba zapytać mieszkańców, czego chcą. - Podam przykład, Joanna Rajkowska chciała przywrócić mieszkańcom Warszawy opustoszały plac Grzybowski. Zaproponowała „Dotleniacz”. Zrobiliśmy oczko wodne, ławeczki. Mieszkańcy pokochali to miejsce, spędzali tam czas i - co najważniejsze - integrowali się - opowiada Winter. - Kiedy na zimę zwijaliśmy „Dotleniacz”, protestowali. Miasto obiecało, że zagospodaruje im plac na stałe.
I zagospodarowało. - Tylko że beton z drewnem, formy, jakie tam powstały już nie zachęcały mieszkańców. Nie tego potrzebowali. Oby tego błędu nie popełniono w Fordonie wydając miliony na wizję, która nijak ma się do tego, czego chcą mieszkańcy.
- Dopóki przy Rynku będzie więzienie, dopóty nie wyobrażam sobie, żeby ludzie mieli tam wypoczywać - uważa Robert Szatkowski, prezes Stowarzyszenia Bydgoski Wyszogród. - Niestety, w tej okolicy często pojawiają się grupki odwiedzających swoich kolegów w zakładzie karnym i budzą strach. Można wydać grube pieniądze na nawierzchnię, fontanny, a i tak mieszkańcy nie będą się tam czuli bezpiecznie.
- Chyba lepiej zainwestować w bulwary nad Wisłą. Ludzie już teraz bardzo lubią to miejsce. Popatrzmy, jak w Toruniu ładnie zagospodarowano brzeg rzeki.
Prace na konkurs należy dostarczyć do 24 listopada 2017 r. A jak Państwo wyobrażają sobie Rynek w Fordonie? Czy ma szansę ożyć? Czego tam brakuje? Jaką funkcję ma pełnić, żeby mieszkańcy Fordonu chcieli tam się spotkać, odpoczywać? Piszcie: [email protected].
Info z Polski - 24 sierpnia 2017.