Półki uginają się pod naszymi produktami i chcemy je kupować! Jak jednak rozpoznać polski produkt?
Na początku też mieliśmy kłopot, ale już wiemy, że kody polskich produktów rozpoczynają się od 590... i musi być na nich informacja "Kraj pochodzenia: Polska". Wrzuciliśmy do koszyka 10 artykułów: sałatę, ogórki, jabłka, chleb, mleko, masło, kurczaka, ser żółty, serek twarogowy i proszek do prania.
Sałata: nie jestem polskim produktem
Najpierw zaskoczenie: w Biedronce oferują hiszpańską sałatę lodową oraz maślaną z Włoch i Belgii. - Jednak o tej porze roku trudno o polską - przekonywał sprzedawca nie mając pojęcia, jaka jest nasza misja.
Ta sieć sprzedaje również np. proszek do prania Bryza. Marka należy do angielskiej firmy Reckitt Benckiser. Jednak pozostałe artykuły w portugalskiej Biedronce były polskie i znaleźliśmy nawet dwa z Kujawsko-Pomorskiego - chleb Polskie Zboża z Małej Nieszawki i Masło Mleczna Dolina z Warlubia. Większość "wyprodukowanych dla Biedronki" też była rodem z polskich firm.
Historia z sałatą powtórzyła się w POLO, ale tylko lodowa była hiszpańska, bo masłowa miała już „polskie korzenie”. Kupiliśmy też proszek do prania E. Marka należy do niemieckiego koncernu Henkel. W efekcie do koszyka w POLO wrzuciliśmy jednak większość towarów od rodzimych producentów, w tym m.in. chleb z inowrocławskiej firmy Piekuś.
W Asie na 10 produktów tylko proszek E był niemiecki, reszta - nawet sałata - miała polski kod. As sprzedaje też m.in. chleb z bydgoskiej piekarni Piątkowscy oraz mleko i serek twarogowy z mleczarni Osowa w Bydgoszczy.
Na koniec wzięliśmy pod lupę niemieckiego Lidla. Dostaniemy tutaj np. włoską sałatę lodową, holenderskie ogórki i żółty ser. Niemiecki - niespodzianka - był tylko proszek OMO. Pozostałe produkty z naszej listy pochodzą w tej sieci z Polski, a wśród nich był chleb z inowrocławskiej piekarni Robak. Nawet towary sprzedawane pod „lidlowską” marką Pilos są polskie, a masło Extra Pilos dostarcza Proszkownia Mleka w Piotrkowie Kujawskim.
Trzeba kupować nasze!
Także sieci chwalą sobie współpracę z polskimi firmami. - Aż 9 na 10 naszych produktów pochodzi od krajowych producentów - informuje Jeronimo Martins (właściciel Biedronki). - W przypadku pieczywa, nabiału i mleka, to 100 procent.
- 70 procent naszych artykułów jest z Polski - mówi Anna Biskup z Lidla. - Będzie więcej!
- Od początku współpracujemy z krajowymi dostawcami - dodaje Katarzyna Ciszewska z POLO. - Gwarantują wysoką jakość towarów.
Łącznie jest ponoć aż „590 powodów, aby kupować polskie produkty”. Przekonuje do tego Mirosław Januszewski, prezes Stowarzyszenia PEMI, inicjator ogólnopolskiej akcji pod takim tytułem: - Dzięki świadomym zakupom pieniądze zostają w kraju! Trafiają do polskich producentów, którzy mogą płacić wyższe pensje i zatrudniać pracowników. Dzięki temu, że są w stanie płacić wyższe podatki, jest więcej pieniędzy na drogi, emerytury, szkoły, szpitale i poprawę bezpieczeństwa.
Czas obalić mit, że sieci handlowe sprzedają same zagraniczne produkty, a pieniądze z naszych zakupów uciekają do obcych krajów. Tę nieprawdę konsumenci upowszechniają tylko z nieświadomości.
