Sam król Kazimierz Wielki na to pozwolił i fakt ten uznaje się również za datę powstania Tura, choć most lub przejazd przez brud istniał tu i wcześniej - od niepamiętnych czasów.
Była przeprawa, zapewne więc karczma, młyn, kuźnia, a potem chaty. Rzeka była w średniowieczu, a jeszcze bardziej w starożytności, zupełnie inna niż ta zwana dziś Starą Notecią Rynarzewską, która jest uregulowana, niewielka, płytka. Dawniej była to wodą co się zowie - wypełniającą szeroko dolinę Noteci, jedną z dwóch odnóg Pradoliny Toruńsko - Eberswaldzkiej.
Czytaj też: Tur doczekał muzeum szkła
Przypomnijmy więc dla ścisłości rzeczy, że u schyłku ostatniego zlodowacenia bałtyckiego płynęła tędy na zachód ogromna Prawisła. Gdy wody nieco opadły, w dolinie pojawiły się bagna, rozlewiska, jeziora. Jedno z takich jezior sięgało do Tura. W czasach antycznych przez puszczę, zapewne w tym miejscu (wtedy mogła już istnieć osada) przebiegała jedna z nitek słynnego Szlaku Bursztynowego - z terenów Wielkopolski nad Bałtyk.
Historia wsi, ta ginąca w morkach dziejów, musi się wiązać w jakiś sposób z turem - królem pradawnej puszczy. W odległym od wsi o 11 km z nurtem Noteci Nakle - w Muzeum Ziemi Krajeńskiej - eksponowana jest czaszka wydobyta z torfowiska w Wielu koło Mroczy. Takie czaszki odkrywali poznańscy archeolodzy pod progami i narożami dawnych chat, których relikty znajdowały się na placu Zamkowym w Nakle. Dziś lasy wokół Tura stanowią zachodnią część Puszczy Bydgoskiej.
Przez wieki miejscowość była własnością rycerską , potem szlachecką, w której osiedlali się osadnicy niemieccy i holenderscy, stąd także dawne nazwy Tura: Thure, Thur, Thurmuehle. Osadnicy zajmowali się głównie - tak jak w całej dolinie Noteci - osuszaniem bagien i regulacją rzeki.
Nigdy nie wyrosła na duży ośrodek, choć aż trzykrotnie władcy przyznawali jej prawa miejskie. Po raz pierwszy zrobił to w roku 1539 król Zygmunt I Stary, później czynili to Zygmunt August (1549) i Stefan Batory (1590).
Osadnicy z Zachodu zaczęli się tu pojawiać nową, silniejszą falą po włączeniu tej części Rzeczypospolitej do państwa pruskiego - po roku 1772. W XIX wieku, gdy Tur rozwijał się szczególnie intensywnie, istniało tu aż sześć mostów (sic!), dwa młyny i tyleż spichrzów, huta szkła, tartak, restauracja, piekarnia, nawet bank spółdzielczy i kąpielisko.
Dawni gospodarze Tura spoczywają na starych, zaniedbanym cmentarzu ewangelickim przy ul. Bydgoskiej. Dwa inne cmentarze znajdują się w sąsiednich Brzózkach.
Podczas II wojny światowej, dokładniej w latach 1941-42, Niemcy urządzili tu obóz dla jeńców brytyjskich. W Turze zorganizowano właściwie podobóz szubińskiego Stalagu XXI B. Trafili tu żołnierze brytyjskich wojsk ekspedycyjnych, którzy walczyli we Francji aż do załamania się frontu pod Dunkierką na przełomie maja i czerwca 1940 roku.
O charakterze Tura decydowała w dużym stopniu huta szkła , która powstała w roku 1842. Produkowała niezależnie od tego, jakie były wiatry i burze historii. Produkowała wyroby szklane (butelki do piwa, wódki, dla farmacji) dla Niemców, dla Polaków i pod różnymi zarządami, była rozbudowywana i modernizowana. Dziś jest własnością spółki "Sort" i znów jest modernizowana, tym razem z funduszy unijnych.
Uwagę turystów zwraca też tak zwany Stary Dwór - duży budynek w centrum wsi przy ul. Bydgoskiej, wzniesiony w roku 1831 z polnego kamienia. Był własnością Dawida Radeekera - Niemca o żydowskich korzeniach.
Czytaj e-wydanie »