„Kajakiem przez Polskę. Dla Jasia” – takie jest hasło przewodnie tego absolutnie niezwykłego rejsu kajakowego w wykonaniu 46-letniego Darka Kajocha, Wielkopolanina mieszkającego od 5 lat w Niemczech.
Z Przemyśla wypłynął 1 czerwca, w Dzień Dziecka i też dziecku swojego brata cierpiącemu na porażenie mózgowe poświęca swój nadludzki wręcz wysiłek i niewygody.
Zmaga się z przeciwnymi wiatrami, falami, ulewnymi deszczami, które mocno przetestowały jego wieziony na pokładzie namiot – zaczął przeciekać. Ale wierzy, że dzięki swemu poświęceniu i hojności dobrych i wrażliwych ludzi uda się zebrać pieniądze na kontynuowanie kosztownego leczenia dziecka.
- Kupiłam mężowi nowy namiot i przywiozłam do Bydgoszczy – mówi nam Barbara Kajoch, żona Dariusza. W Bydgoszczy witała go wraz z córką Weroniką i wnukiem Leonem przy Słonecznym Młynie, a następnie na Wyspie Młyńskiej.
Żona bardzo go wspiera
- Taka pomoc żony, a cały czas jedzie autem wzdłuż trasy, jest bardzo wskazana. Przede wszystkim wspiera mnie psychicznie – powiedział nam kajakarz na przenosce w pobliżu Śluzy Miejskiej, gdy za rufą miał już 700 km.
Ze śluzy wycofał się, bo nie mógł doczekać „Słonecznika”, z którym miał się przeprawić na górną wodę.
Dzień wcześniej wodniak musiał przenosić bardzo ciężki kajak (bo cały sprzęt biwakowy i rzeczy wiezie ze sobą) przez śluzę we Włocławku, w piątek popłynął Wisłą trochę za daleko – prawie pod Most Fordoński – i musiał cofać się do ujścia Brdy pod silny prąd. Pierwsza bydgoska śluza Czersko Polskie akurat przechodziła konserwację, więc znów musiał przenosić.
- Nie narzekam na brak sił. Zresztą Jaś mi ich dodaje. Mam nadzieję, że we wtorek uda mi się dopłynąć do Świnoujścia. Ale cóż, przede mną aż do Krzyża Wielkopolskiego jeszcze wiele śluz. Zobaczymy jak pójdzie – dodaje Darek Kajoch.
Turystyka

W niedzielę w południe śmiałek znajdował się już między Drezdenkiem a Trzebiczem na Noteci, na jej bystrym odcinku.
Walka o rekord
Jeśli mu się uda pokonać całą 1200-kilometrową trasę w mniej niż 11 dni, ustanowi rekord. Ten od roku 2022 roku należy do Wojciecha Sobierajskiego, który z kolei poprawił o 2 dni poprzedni rekord ustanowiony w 1989 roku przez najsłynniejszego polskiego kajakarza - Aleksandra Dobę (niestety zmarł w lutym 2021 r. na szczycie Kilimandżaro).
Zbiórka na leczenie Jasia na: www.siepomaga.pl/jankajoch
Link do strony na Facebooku: https://www.facebook.com/profile.php?id=61576752877096