Z oświadczenia złożonego przez panią skarbnik wynika, iż w 2012 roku zarobiła 109 tys. zł. - Miała wówczas wyższe wynagrodzenie niż pan wójt - dodaje Błażej Mielcarek. W oświadczeniu wójta Rafała Żurowskiego widnieje bowiem kwota 105,8 tys. zł.
Błażej Mielcarek podkreśla również, że urzędująca pani skarbnik cały czas korzysta z pomocy swojej poprzedniczki, której gmina też wypłaca wynagrodzenie. - Czy jesteśmy aż tak bogatą gminą, że pozwalamy sobie na takie kroki? - pyta Błażej Mielcarek.
Zauważa, że większość skarbników w powiecie inowrocławskim zarobiło mniej.
Dla porównania: w Gniewkowie - 99,3 tys. zł, w Janikowie - 95,7 tys. zł, w Złotnikach Kujawskich - 100,1 tys. zł, w Kruszwicy - 101 tys. zł, w Pakości - 107,2 tys. zł, w Dąbrowie Biskupiej - 74,7 tys. zł. Więcej niż skarbnik z Rojewa w 2012 roku zarobiły tylko skarbniczki z: gminy Inowrocław - 140,6 tys. zł, miasta Inowrocław - 144 tys. zł i powiatu - 153,3 tys. zł (dane: BIP, oświadczenia za 2012 rok).
Tymczasem wójt Rafał Żurowski przekonuje, że kwota podana w oświadczeniu przez panią skarbnik jest sumą dochodów zarówno jej, jak i jej męża. Wysokości jej zarobków ostatecznie nie poznaliśmy, gdyż pan wójt nie chciał się odnosić do konkretnych kwot. Przekonuje natomiast, że jest zadowolony z pracy pani skarbnik.
Zobacz także: Zaciskamy pasa - informuje chełmiński skarbnik
- Realizuje poważne zadania i jej uposażenie jest adekwatne do pracy jaką wykonuje. Widzę, ile czasu ta osoba poświęca pracy zawodowej. Jest zaangażowana. Często dzwonię do niej po godzinach, ona odbiera telefon, odpowiada, przygotowuje odpowiednie dokumenty, oddaje całe serce swojej pracy i widać tego efekty. Dlatego uważam, że taka osoba powinna mieć wyższe wynagrodzenie niż pozostali pracownicy - tłumaczy wójt.
Przyznaje, że zatrudnił również byłą panią skarbnik, która dziś jest na emeryturze. Pracuje na 3/4 etatu. - Urzędująca pani skarbnik rzeczywiście korzysta z jej doświadczenia i umiejętności. Te panie świetnie się rozumieją. Pracowały ze sobą wiele lat. Mam pewność, że gdy jedna zachoruje, to druga przygotuje dokumenty. Jeśli jedna pojedzie na szkolenie, mogę liczyć na drugą - tłumaczy Rafał Żurowski.
Czytaj e-wydanie »