Jakub Piotrowski – jeden z reprezentantów Polski w piłce nożnej, którego oglądaliśmy chociażby podczas występów Polaków na Mistrzostwach Europy 2024 i meczu Polska - Litwa na początku 2025 roku, pochodzi z niewielkiego Grzybna w gminie Unisław (powiat chełmiński). To tam ma rodziców i dwóch braci – starszego Bartka i młodszego – Aleksandra.
- I pokój w rodzinnym domu, który zawsze na niego czeka – mówi ks. Piotr Kociniewski, proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła w Grzybnie, fan piłki nożnej, który bardzo mu kibicuje.
Niewielu wie bowiem o tym, że obecny reprezentant naszego kraju w piłce nożnej już na początku piłkarskiej drogi ze swoim teamem sięgnął po brązowy medal V Mistrzostw Polski Liturgicznej Służby Ołtarza w Halowej Piłce Nożnej! Rywalizowali wówczas wyłącznie mistrzowie diecezji w kraju. Drużyna ministrantów z Grzybna zajęła 3. miejsce pokonując m.in. ekipy diecezji: krakowskiej, przemyskiej, sandomierskiej, częstochowskiej, poznańskiej i lubelskiej. A trenerem tej drużyny był właśnie ksiądz - Piotr Kociniewski.
Piotrowski - kapitan drużyny ministrantów z brązowym medalem
- Kontakt z sobą mamy cały czas. Mieliśmy się spotkać na początku czerwca, ale Kuba został powołany do reprezentacji i rozpoczął zgrupowanie – mówi ks. Kociniewski. I pasjonatem piłki nożnej. - Śledzę rozwój jego kariery, jego transfery, bardzo mu kibicuję. Oglądałem też pierwszy mecz Polski z Holandią i myślę, że trochę czasu zabrakło, bo Kuba strzeliłby gola na 2:2. Bardzo dobrze zaprezentował się na boisku przez te piętnaście minut, miał świetne dośrodkowanie do Świderskiego.
Z księdzem, który wcześniej był sędzią piłkarskim, a sam kosi nawet trawę na boisku parafialnym w Grzybnie, o piłce nożnej można rozmawiać godzinami. Ma dużą wiedzę i bardzo dobrą pamięć.
- Ten brąz, który w maju 2010 roku wywalczyła moja drużyna z Kubą na czele to był tu nasz największy sukces - mówi ks. Kociniewski. - Czytałem niedawno wywiad z Norbertem Huberem, reprezentantem Polski w siatkówce, gwiazdą PlusLigi, w którym wspomniał o Kubie. Opowiadał, że w 2010 roku grał w piłkarskim turnieju przeciwko ekipie ministrantów z Grzybna i przegrał, bo w naszej ekipie był Kuba Piotrowski.
Jak dodaje, dużo pracy w rozwój sportowy Jakuba Piotrowskiego włożyli rodzice.
- Wozili go do Bydgoszczy, gdzie grał w Chemiku – wspomina ks. Kociniewski. - Bo Kuba kochał piłkę. Jego kariera przyspieszyła, gdy ściągnięty został z Wdy Świecie do Pogoni Szczecin. A w 2019 roku dostał szansę - powołanie na Mistrzostwa Europy U21 we Włoszech. Zagrał tam w jednym meczu, ale zaistniał jako kadrowicz.
Jerzy Siemieniecki, prezes Unisław Team Onde, także pamięta, jak do jego klubu trafił Jakub i jego starszy brat – Bartek.
Pierwszy medal reprezentanta Polski z Grzybna
- Był to bodajże 2011 rok. Kuba grał u nas od 13 do 19 roku życia – wspomina Jerzy Siemieniecki. I od razu przyznaje: - To na początku wcale nie był jakiś wyróżniający się zawodnik. Jednak bardzo ciężko pracował, nigdy nie narzekał, zawsze był chętny do trenowania i grania, zawsze uśmiechnięty. To właśnie ta ciężka praca go wyróżniała. On nie był ogromnym talentem, on wypracował sobie sukces i to miejsce, w którym jest teraz. Założyłem sekcję futsalu w Unisławiu w 2008 roku. W 2011 drużyna, w składzie której grał Kuba i jego brat, zdobyła wicemistrzostwo Polski do U-14. I to był Kuby pierwszy medal.
Jerzy Siemieniecki uważa, że gra w futsal na pewno pomogła pomocnikowi reprezentacji Polski rozwinąć się technicznie.
- Niemal na całym świecie dzieci trenują futsal obok piłki nożnej na trawie - mówi Jerzy Siemieniecki. - Nawet Ronaldo, Neymar czy Messi do wieku nastoletniego grali w futsal. To jest po to, aby piłkarz trawiasty nauczył się szybko podejmować decyzje, lepiej grał pod presją. Futsal uczy potrzebnych dobremu piłkarzowi nawyków, których nie wypracuje na trawie. Kuba Piotrowski trenował u mnie około pięć lat, średnio dwa razy w tygodniu. Zdobyliśmy mistrzostwo młodzików. Grał w ligach seniorskich w I i II lidze futsalu. Łączył to z grą w klubie macierzystym trawiastym – Chemiku Bydgoszcz.
Najdłużej Jakub Piotrowski grał w Chemiku Bydgoszcz
Chemik Bydgoszcz to dla Piotrowskiego dłuższy przystanek. Z tego okresu świetnie pamięta go obecny wojewoda kujawsko-pomorski.
- W Chemiku Kuba grał od 12 do 17 roku życia, czyli najdłużej z wszystkich klubów, których był zawodnikiem - mówi Michał Sztybel, wówczas (i przez 10 lat!) prezes – teraz prezes honorowy - Chemika Bydgoszcz. - Wypatrzył go na jakiś rozgrywkach legendarny trener Tadeusz Kobusiński, który miał dobre oko. Zaproponował rodzicom, by Kuba grał u nas. Oni się zgodzili. Od początku był pracowity, inteligentny, poukładany i miał duże wsparcie rodziców. Jednak piłkarsko nie był numerem jeden. Przyćmiewał go Michał Borecki, który wyraźnie już wówczas był wyróżniającym się zawodnikiem, co później znalazło potwierdzenie - trafił do Lazio Rzym.
Jednak Piotrowski nie oglądał się na innych, trenował i rozwijał się.
- On rósł z czasem i z każdym rokiem był lepszy, podobnie jak Kubacki w skokach narciarskich – podkreśla Michał Sztybel. - Z Chemikiem w lidze seniorskiej zagrał dwa mecze i … chciał szybko do wyższej ligi. Młodość! My prowadziliśmy rozmowy z Hannoverem, ale Kuba nie wytrzymał presji, ciśnienia tego czekania na wynik rozmów i przeszedł do Wdy Świecie. Żałowaliśmy bardzo.
Dla klubu był to wymarzony awans – i to z V do III ligi.
Jak mówi honorowy prezes Chemika, z Kubą mają nadal kontakt. Uczestniczył w wakacyjnych zajęciach dla dzieci, niedawno przysłał do klubu koszulkę.
Z bydgoskiego Chemika Jakub Piotrowski trafił do Wdy Świecie.
Tam grał pół roku i Wda zrobiła jego transfer do ekstraklasowej Pogoni Szczecin, a stamtąd trafił najpierw na wypożyczenie do Stomilu Olsztyn, a potem - do belgijskiego KRC Genk (zespołu, w którym w drużynach młodzieżowych grały m.in. takie sławy jak Kevin De Bruyne czy Thibaut Courtois), a w 2020 roku wypożyczono go do Waasland-Beveren. Po kilku miesiącach związał się z niemieckim klubem Fortuna Düsseldorf, w 2 Bundeslidze. W połowie 2022 roku przeszedł na zasadzie transferu definitywnego do bułgarskiego klubu Łudogorec Razgrad. W drużynie mistrza Bułgarii mógł się rozwinąć, dostał też szansę zaprezentowania się w europejskich pucharach i zakończył świetny - i dla niego i dla klubu - sezon 2023/2024.
Zwrot w jego sportowej karierze nastąpił po powołaniu do seniorskiej reprezentacji Polski przez selekcjonera Michała Probierza. Piotrowski dostał zaproszenie na spotkanie eliminacji Mistrzostw Europy 2024 z Wyspami Owczymi i Mołdawią. Kilka miesięcy temu, 12 października 2023 roku, zaliczył debiut z orzełkiem na piersi. Z kolei swojego premierowego gola w narodowych barwach strzelił 17 listopada – Czechom. Wyszedł na murawę w podstawowym składzie. Piłkarscy fani śledzili, jak potem przeciwko Estonii miał asystę przy golu Przemysława Frankowskiego, a potem jeszcze zdobył trzecią w tym meczu bramkę dla biało-czerwonych.
Z Jakubem Piotrowskim na jednym boisku miał okazję zmierzyć się także wójt gminy Unisław.
Wójt gminy Unisław kopał piłkę z Kubą Piotrowskim
- Zdarzyło nam się grać razem - przyznaje Jakub Danielewicz, wójt gminy Unisław. - On miał wtedy dziesięć lat, a już przewyższał mnie umiejętnościami technicznymi o trzy głowy. Fenomenalny chłopak, z wielkimi umiejętnościami i sercem do grania. Ponadto, on żyje ciągle w naszej społeczności, uczestniczy w różnych akcjach – po prostu fajny chłopak. Cały Unisław o nim mówi, wszyscy są sercem za nim – i od razu inaczej kibicuje się reprezentacji, gdy widzi się na boisku chłopaka od nas.
