Jan Szopiński, do poniedziałku zastępca prezydenta Bydgoszczy, pojawił się wczoraj osobiście na konferencji Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Od kiedy pojawiła się informacja o możliwości zerwania koalicji PO-SLD, unikał mediów.
Przeczytaj także: Jan Szopiński odwołany... sms-em od Rafała Bruskiego? [wideo]
Prezydent zaskoczony, Bukowski zdumiony
Przypomnijmy, że koalicjant podpadł Platformie Obywatelskiej i prezydentowi Rafałowi Bruskiemu, bo radni SLD zagłosowali przeciwko porozumieniu w sprawie Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Ta decyzja niemal doprowadziła do odrzucenia porozumienia, jakie wypracowały Bydgoszcz i Toruń podczas wizyty u wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Rafał Bruski mówił dziennikarzom, że o decyzji radnych SLD dowiedział się dopiero w czasie sesji.
Jacek Bukowski, szef Klubu Radnych SLD przekonuje, że jego ugrupowanie zaraz po powrocie Bruskiego z Warszawy, mówiło o tym, że porozumienie w sprawie ZIT jest szkodliwe dla Bydgoszczy. - Jestem zdumiony tym, że prezydent jest zdumiony - komentuje.
Jan Szopiński przypomina zaś, że w deklaracji, jaką w listopadzie 2010 roku podpisał z ówczesnym kandydatem na prezydenta Rafałem Bruskim znalazł się punkt, że celem wiodącym prezydenta będzie "Rozwój Bydgoszczy i uczynienie z niej wiodącego miasta metropolii, lidera województwa kujawsko-pomorskiego oraz liczącego się w Polsce i Europie ośrodka gospodarczego". A przegłosowane przez bydgoską radę porozumienie w sprawie ZIT, zdaniem Szopińskiego, temu przeczy.
Jan Szopiński ma jednak największy żal do Rafała Bruskiego, że ten nie podziękował mu za ponad 3-letnią współpracę. - Platforma Obywatelska powiedziała w swojej uchwale "odejdź" i pan prezydent Bruski to wykonał. PO zapomniała powiedzieć "dziękuję", a pan prezydent tego nie przeczytał - komentował były wiceprezydent.
SMS od prezydenta i pusty gabinet
Jan Szopiński mówił, że o zerwaniu koalicji też nie został osobiście poinformowany. - Dostałem od Rafała Bruskiego smsa "Janku, jak już pewnie wiesz, PO zerwała koalicję" - zdradził. Dodał też, że jest zmęczony, bo w poniedziałek do godz. 22 zajmował się pakowaniem swoich rzeczy w ratuszu. Gabinet wiceprezydenta musiał być pusty dla następczyni Szopińskiego - Elżbiety Rusielewicz, która zaczynała pracę we wtorek.
Szopiński przyznał też, że żałuje swojego odejścia, bo miał jeszcze wiele pomysłów. Chciał jednak pożegnać się ze stanowiskiem w dobrym stylu. Jego umowa o pracę wygasa z dniem 31 lipca, chociaż uważa, że prezydent Bruski mógł zaproponować mu inną pracę w urzędzie miasta.
Do 6 czerwca Jan Szopiński będzie na urlopie wypoczynkowym.