Prezydenci Bydgoszczy i Torunia spotkali się w środę. Rafał Bruski i Paweł Gulewski rozmawiali twarzą w twarz po raz pierwszy od miesięcy.
Jeden obszar współpracy
– Wytłumaczyłem moje zdanie dotyczące działań Torunia – powiedział po spotkaniu prezydent Rafał Bruski, a jego słowa cytuje Radio PiK. – Każdy z nas odpowiada za swoje miasto, musi zaspokajać potrzeby swoich mieszkańców i chciałbym, żeby drugie miasto, Toruń - tak jak ja konsekwentnie nie wtrącam się w sprawy toruńskie - było niezależne, nie słuchało - jak to się wielokrotnie zdarza - zdania pana marszałka, które - w rozumieniu moim, ale i Rady Miasta, o czym świadczą jednoznacznie podejmowane uchwały, nieszanowane przez samorząd województwa - wpływały na nasze relacje - mówił prezydent Bruski.
Z kolei, jak podaje radio, Paweł Gulewski, prezydent Torunia miał powiedzieć "wprost", że "Bydgoszcz ma swoje aspiracje, ma swój potencjał, ma swoje silne strony, ale, uwzględniając to wszystko, to jednak dobrze by było", by oba miasta się "nie deprecjonowały".
"Nigdy nie będzie znaku równości między nami"
- Jak trzeba będzie rozmawiać z ministerstwem, żebyśmy nie pomniejszali roli Torunia, bo my z kolei mamy mocne strony i funkcje, na które chcemy łożyć środki i je rozwijać, ale również rozmawiać o tym, żeby wreszcie średniookresowa strategia rozwoju kraju ujęła aspiracje Torunia - Radio PiK cytuje Pawła Gulewskiego. - I też będziemy o to walczyć, żeby w jak najwyższej kategorii miast się znaleźć. Jeśli znajdziemy się w kategorii miast razem z Bydgoszczą, to my to uszanujemy, natomiast nigdy nie będzie znaku równości między nami.
Rafał Bruski zaznaczał, że podpisuje się tylko pod jednym obszarem współpracy, czyli komunikacją, transportem między obu miastami, natomiast szukanie innych płaszczyzn pogłębiania współpracy jest "trudne".
Przypomnijmy, że na początku kwietnia z inicjatywy prezydenta Bydgoszczy Główny Urząd Statystyczny złożył do Komisji Europejskiej wniosek o rozdzielenie w statystykach obszarów bydgoskiego i toruńskiego. Poparcie zapewnił Rafałowi Bruskiemu wojewoda kujawsko-pomorski Michał Sztybel, który wcześniej pełnił funkcję wiceprezydenta Bydgoszczy.
Tym samym miałoby dojść do utworzenia dwóch niezależnych jednostek statystycznych – jednej z Bydgoszczą i powiatem bydgoskim, drugiej z Toruniem i powiatem toruńskim. Taki mechanizm podziału nieformalnie nazywany jest "rozwodem" obu miast.
- Chyba jest to logiczne, że lepiej używać w promocji regionu i w poszukiwaniu najprzeróżniejszych partnerów biznesowych, rozwojowych, potencjału dwóch miast i dużego obszaru stołecznego niż jednego miasta, jednego z nich. Czy to coś złego, jeżeli pokazujemy Bydgoszcz z Toruniem jako bardzo silny ośrodek turystyczny czy gospodarczy? No chyba nie - z kolei na antenie Radia PiK komentował marszałek województwa Piotr Całbecki.
Sprawę statystycznego rozwodu miasta nad Brdą z grodem Kopernika skomentował zaraz po opublikowaniu informacji na temat wniosku GUS, na przykład Jan Rulewski.
- Lotnisko do Gdańska, opera do Poznania, kolegium do Torunia, park przemysłowy do strefy Gdańska, Politechnika - połączenie z gdańską. Filharmonia, odział poznańskiej, itd. Oto myślenie mieszkańców metropolitalnego miasta. Będzie powiat ziemski Bydgoszcz ze starostą - były senator napisał na FB.
