Śpiewająca aktorka trafiła idealnie w rolę młodej kobiety zauroczonej Janis Joplin.
Monodram muzyczny "Moja mama Janis" był ozdobą festiwalu "... w duszy gra" w Grudziądzu.
Jolanta Litwin-Sarzyńska ma mocny, trochę ostry, ale odpowiedni głos do wykonywania legendarnych, trudnych utworów Joplin. Lekkość, poczucie humoru, sprawne połączenie opowieści młodej kobiety z ciągiem piosenek nie nuży, choć trwa dwie godziny. Przeciwnie, publiczność w miarę upływu czasu bawi się coraz lepiej.
Brawa bił (wraz z żoną) m.in. Andrzej Dzieja-Mądzielewski, grudziądzki bluesman, który uznał spektakl-koncert za bardzo dobry.
Grudziądzanie byli pod wrażeniem występu Jolanty Litwin-Sarzyńskiej i w sumie usatysfakcjonowani, że zamiast "Profesjonalistki" aktorka wystąpiła w "Mojej mamie Janis"...
Wiosną grudziądzki teatr łączy się z piosenką
Grupa muzyczna, która gra w tym spektaklu ogromną rolę, brzmiała niesamowicie. Mogłaby sama dać koncert i byłby to rewelacyjny, muzyczny wieczór. Jednak z Jolantą Litwin-Sarzyńską to była już fantastyczna mieszanka wybuchowa, która porwała grudziądzką publiczność.
Znakomity pod każdym względem zespół grał w składzie:
Paweł Serafiński - organy Hammonda, Bartosz Łęczycki - harmonijka, Wojciech Zalewski - gitara basowa, Krzysztof Fornalski - gitara, Szymon Linette perkusja.