Syndyk chce szybko sprzedać majątek
- Od lipca wiadomo, że majątek zostanie sprzedany. Nie wiem, dlaczego rolnicy dopiero teraz zabiegają o przejęcie majątku za długi, co w istocie jest postępowaniem układowym - mówi mec. Jacek Cędrowski, syndyk masy upadłościowej spółki Jantur.
Wcześniej na upadek z postępowaniem układowym nie zgodził się sąd gospodarczy, o co zabiegała grupa innych niż obecnie wierzycieli spółki.
Przeczytaj też: Nieszawa. Syndyk masy upadłościowej spółki "Jantur" chce sprzedać gorzelnię.
- Nie znaliśmy wyceny majątku, nie wiedzieliśmy, jakie są zamierzenia syndyka - broni się Krzysztof Pieczkowski, reprezentujący nowe stowarzyszenie wierzycieli, który jeszcze kilka dni temu przekonywał rolników, że może uda się pozyskać młyn i magazyn w Chromowoli. W środę grupa rolników spotkała się z syndykiem, który nie widzi powodu, by przesunąć w czasie ogłoszony na 2 grudnia przetarg.
Syndyk nie ukrywa, że zależy mu na szybkiej sprzedaży majątku upadłej spółki. Czy do niej dojdzie już w czwartek, nie jest pewien. - Pytań było wiele, termin wpłaty pięcioprocentowego wadium mija jutro. Na razie nikt nie wpłacił - powiedział nam w piątek mec. Cędrowski.
Liczy na to, że potencjalni nabywcy zastanawiają się i wpłacą wadium w ostatniej chwili.
Cały majątek wart ok. 15 mln zlotych?
Majątek może być sprzedany w całości lub w częściach. Na część produkcyjną składa się młyn w Wagańcu wystawiony na przetarg za 5 mln 197 tys. złotych, gorzelnia w Nieszawie (5 mln 421 tys. zł), magazyn zbożowy w Kikole ( 1 mln 691 tys. zł) i magazyn zbożowy w Chromowoli (1 mln 772 tys. zł).
Sprzedane mają być także części nieprodukcyjne, tj. działka w Nieszawie z budynkiem dawnego przedszkola oraz dworek w Chromowoli w gm. Koneck.
Jak widać, majątek ma dużo mniejszą wartość niż ta, o której na zebraniach z rolnikami mówił Krzysztof Chmielewski, wiceprezes zarządu, wymieniając kwoty powyżej 20 mln złotych.
Przeczytaj: W Konecku spotykali się rolnicy - wierzyciele nieszawskiej spółki Jantur.
Syndyk nie ukrywa, że jeśli grudniowy przetarg nie dojdzie do skutku, kolejny zostanie ogłoszony dopiero wiosną.
Pozyskane kwoty w żaden sposób nie są w stanie zaspokoić roszczeń wierzycieli, w tym kilkuset rolników, od których spółka wyciągnęła zboże wartości ok. 24 mln złotych. W sumie wierzytelności są prawie 3 razy większe.
Rolnicy mieli nadzieję na wstrzymanie grudniowego przetargu.
- Po kolejnej wizycie u sędziego komisarza wiemy, że tak się nie stanie - powiedział nam w piątek Krzysztof Pieczkowski ze stowarzyszenia poszkodowanych przez Jantur.
Tymczasem Janturem wciąż interesują się media. Jutro, 29 bm., o godz. 13.00 na spotkanie z wierzycielami nieszawskiej spółki do GOK w Konecku przyjedzie ekipa telewizyjnego programu Agroregion.
Udostępnij