Janusz Kasak - instruktor, pedagog, muzyk, poeta, rzeźbiarz, ale przede wszystkim człowiek. Człowiek, który swoimi pasjami potrafi zarazić niemal każdego. Ostatnie 10 lat jego pracy były bardzo owocne.
Warsztat rzeźby, Teatr Świecie, zajęcia w zakładzie poprawczym, zespoły muzyczne - to tylko niektóre z inicjatyw, które ma na swoim koncie Janusz Kasak. Niezależnie jednak czego się podejmuje, bez problemu potrafi skupić wokół siebie dzieci i młodzież.
- Zawsze miałam wrażenie, że Janusz w oczach dzieci to taki inny dorosły niż cała reszta - mówi Natalia Szewczuk, absolwentka warsztatów rzeźbiarskich i Teatru Świecie. - Więc gdy tylko moja przygoda z warsztatami rzeźbiarskimi się skończyła, od razu zapisałam się na zajęcia teatralne w Świeciu, które w tamtym czasie prowadził.
- To, co podziwiam w Januszu, to jego stoicki spokój - dodaje Patryk Rybus z Teatru Świecie. - Nie raz zdarzało się, że kazał wszystkim wygodnie rozłożyć się na podłodze i wspólnie słuchaliśmy odgłosów wody i wielorybów, żeby się trochę uspokoić.
- Ten spokój pomaga, a w niektórych sytuacjach jest wręcz niezbędny - uśmiecha się Kasak. - Praca w zakładzie poprawczym jest specyficzna, bo i młodzież specyficzna. Wymaga dużo więcej uwagi i skupienia. Ale wszędzie właściwie obowiązuje zasada: co dajesz - to dostajesz.
- Cieszę się, bo niektórzy wychowankowie odnaleźli się w rzeźbie, teatrze, śpiewaniu czy kuglarstwie - dodaje Kasak. - Wiem, że po opuszczeniu zajęć coś w tym kierunku robią w dalszym ciągu, ale najważniejsze, że uwierzyli w siebie i mam nadzieję, że choć w niewielkim stopniu im w tym pomogłem.
- To właśnie postać Janusza utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto zająć się sztuką - dodaje Rybus.