
"Janusze Zakupów" - niektórzy mają takie pomysły w sklepach
Lektura komentarzy, które znaleźliśmy pod tekstem w internecie daje smutny obraz polskiego konsumenta na zakupach. Zobaczcie, co potrafią zrobić "Janusze Zakupów".
Przykłady poznacie w dalszej części galerii >>>

"Janusze Zakupów" - niektórzy mają takie pomysły w sklepach
"Dziecko w koszyku? To jeszcze nic, ja kiedyś widziałem, jak jedna pani przewoziła w nim dwa małe psy. Jedyną osobą, która nie przeszła obojętnie i zwróciła jej uwagę, byłem ja. Reakcja właścicielki? Wylała na mnie całą swoją złość" - napisał "Gość".

"Janusze Zakupów" - niektórzy mają takie pomysły w sklepach
"Iwona": - Buciki dziecka w koszu są lepsze niż macanki bułek bez foliowych rękawiczek. Kiedyś widziałam, jak starsza pani wyłuskiwała winogrona z gałązek, aby ważyły mniej".

"Janusze Zakupów" - niektórzy mają takie pomysły w sklepach
Magdalena: - "Pracuję w markecie i krew mnie zalewa, jak widzę dzieci w koszu zakupowym. I uwaga! Nie chodzi tu o małych brzdąców, tylko o prawie nastolatków. Bo biedną dziewięciolatkę nogi bolą, to ją mamusia z tatusiem wsadzają do kosza. Kiedyś widziałam, jak dzieciak stał w wózku i próbował coś sięgnąć z półki. Wyobraźcie sobie, co się stało, gdy mu ten wózek odjechał. Mało tego. Rodzice potrafią wozić dzieci w małych koszach. Przecież market to plac zabaw. Jazda na hulajnodze czy rolkach to rzecz normalna. A, gdy się zwróci uwagę to "się czepiasz". Dzieci potrafią nawet siadać okrakiem w koszyku i pędzić przez market, a rodzice patrzą z głupim uśmiechem".