Zaczęło się od tego, że kilka miesięcy temu Jarosław Chmielewski otrzymywał wiadomości tekstowe zawierające pogróżki. Na konferencji prasowej powiedział, że SMS dostał od kogoś z otoczenia posła Łukasza Zbonikowskiego. Parlamentarzysta wytoczył mu sprawę o o pomówienie.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
W trakcie procesu, który odbywał się w wydziale karnym strony zawarły ugodę. Jarosław Chmielewski zgodził się na wygłoszenie na konferencji prasowej oświadczenia, że "odcina Łukasza Zbonikowskiego od osoby, która wysłała wiadomość tekstową". Oświadczył też, że z tymi wiadomościami Łukasz Zbonikowski nie ma nic wspólnego i je potępia.
W tej samej sprawie Jarosław Chmielewski i Łukasz Zbonikowski spotkają się jeszcze przed sądem cywilnym.