- Jechałem jakieś czterysta metrów za nimi - tłumaczył w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy przyjaciel motocyklistów, którzy zginęli w 2012 roku w drodze na inaugurację sezonu motocyklowego do Częstochowy. - Zobaczyłem w oddali tuman kurzu. Pierwsze, co pomyślałem, to czy im się przypadkiem nic nie stało. Gdy dojechałem do miejsca wypadku, widziałem już nieżyjących chłopaków. Byłem w szoku.
- Jakie tego dnia panowały warunki na drodze? - zapytała świadka prokurator Ilona Glezman-Duży z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.
- Pogoda? Piękna, słoneczko świeciło. Widoczność stuprocentowa.
Przeczytaj również: Tragedia w Stryszku. Motocykliści jechali na Jasną Górę
Tym wypowiedziom przysłuchiwała się siedząca w ławie oskarżonych Maria O.-H. To w jej terenową Hondę CRV 14 kwietnia ubiegłego roku uderzył najpierw motocykl Yamaha, którym kierował Andrzej J. Stało się to na drodze dojazdowej do Przyłęk, w pobliżu podbydgoskiego Stryszka. Sekundy później miejsce wypadku próbował ominąć Jacek K. Na jego motorze Triumph z tyłu siedział Jakub G. Wszyscy trzej zginęli na miejscu.
Maria O.-H., zakrywała usta, słuchając tych fragmentów wypowiedzi świadków, w których mówili na temat samego zderzenia z jej samochodem. Kobieta została oskarżona o to, że nie ustąpiła pierwszeństwa skręcając w lewo z drogi podporządkowanej w kierunku miejscowości Ciele.
Zobacz też: Proces w sprawie tragedii motocyklistów w Stryszku
W procesie, który rozpoczął się 1 lutego tego roku, oskarżycielami posiłkowymi są żony zmarłych motocyklistów: Monika K., Łucja J. i Małgorzata G.-R.
Najstarszy z trzech ofiar wypadku był 55-letni Andrzej. - On zawsze jeździł ostrożnie - wspominał go kolega. - Czasem nawet zbyt ostrożnie. Czasem podczas innych wypraw mówiliśmy nawet, żeby dodał gazu. Ale on zawsze z tyłu...
Kolejna rozprawa odbędzie się na początku kwietnia, a następna w czerwcu. Wtedy też będą zeznawać biegli.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje