Na początku grudnia nastąpi korekta rozkładu jazdy PKP. I tak jak podczas poprzednich korekt było zagrożenie, że część połączeń zniknie. Tym razem zagrożone były połączenia z Mogilna do Poznania i z powrotem. A konkretnie kursy regionalne, które dofinansowują samorządy województw.
Każda marszałkowska spółka kolejowa działa w obrę- bie swojego województwa. W przypadku połączeń Mogilno-Poznań musi dojść do porozumienia, bo pociągi jadą poza Wielkopolskę. Składy dojeżdżały do Mogilna, bo to po Gnieźnie kolejna większa stacja.
Niedawno pojawiła się informacja, że pociągi będą dojeżdżały tylko do Wydartowa, czyli do granicy województwa Wielkopolskiego. Na portalach społecznościowych pojawiła się już informacja, że w październiku na bocznicy w Wydartowie stały już składy, co miało być testem przed zmianami.
Tymczasem burmistrz Leszek Duszyński poinformował właśnie, że wiele wskazuje na to, że połączenia „zagrożone likwidacją” jednak nie znikną w grudniu z rozkładu. Burmistrz wysłał pisma do urzędów marszałkowskich w Poznaniu i w Toruniu. Jak mówi, zainteresował problemem wicemarszałka Dariusza Kurzawę.
- Z informacji jaką uzyskałem w zeszłym tygodniu od wicemarszałka województwa kujawsko - pomorskiego Dariusza Kurzawy wynika, że urząd marszałkowski województwa kujawsko - pomorskiego będzie partycypował w kosztach dojazdu pociągów z Poznania do Mogilna - poinformował burmistrz Duszyński.
Dlaczego dla mieszkańców Mogilna tak ważne jest utrzymanie połączeń z regionalnych w kierunku Poznania? Codzienne wiele osób dojeżdża do pracy w sąsiednim województwie, często pracując w systemie 12-godzinnych zmian. Połączenia wielkopolskich kolei to dla nich jedyny dogodny dojazd.
Dla podróżujących koleją jest także inna bardzo ważna informacja. W przyszłym roku będzie prowadzony remont linii kolejowej Warszawa-Poznań. Pociągi będą kursowały objazdem, który prowadzi między innymi przez Mogilno. To oznaczałoby zwiększony ruch pociągów pasażerskich oraz towarowych.