https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jedni przyszli do szkoły, inni protestowali w domu

Ewa Abramczyk-Boguszewska
„NIE dla chaosu w szkole” - to hasło akcji protestacyjnej, do której wczoraj włączyła się część rodziców, także w regionie.
„NIE dla chaosu w szkole” - to hasło akcji protestacyjnej, do której wczoraj włączyła się część rodziców, także w regionie. Sławomir Kowalski
Nie posłali wczoraj dzieci do szkoły, żeby zaprotestować przeciw reformie. - Nie zgadzamy się na likwidację gimnazjów - mówią rodzice.

- Nasz syn nie poszedł wczoraj do szkoły. Tak zdecydowaliśmy, ponieważ jesteśmy przeciwni reformie edukacji - mówi pani Joanna z Bydgoszczy, mama Tomka.

Powód? Strajk. Wczoraj w całym kraju rodzice uczniów w ten sposób występowali przeciwko likwidacji gimnazjów i innym zmianom w oświacie wprowadzanym przez rząd.

W Toruniu wielu rodziców zaangażowało się w szkolny protest. - Wspólnie z córką podjęłyśmy decyzję o pozostaniu w piątek w domu. W jej klasie nieobecnych jest 12 osób, podobnie w klasie równoległej - mówi Oxana Lytvynenko, mama uczennicy Gimnazjum Akademickiego.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Wedle relacji rodziców, podobnie jest w innych toruńskich placówkach. - Nie posłałam dziś córki na lekcje, zaś z jej klasy tylko 8 osób pojawiło się w szkole - informuje pani Katarzyna, mama szóstoklasistki ze szkoły muzycznej w Toruniu. - Z tego, co się orientuję, w klasach moich córek nie było dziś około połowy uczniów - dodaje pani Dorota, mama uczennicy szkoły podstawowej i gimnazjalistki. - Do akcji włączają się też nauczyciele, którzy oficjalnie nie mogą zajmować stanowiska, ale prywatnie mówią, że popierają protest i proszą o usprawiedliwienia strajkowe, a nie wymyślanie chorób.

„Info z Polski” - najważniejsze informacje ostatnich dni.

- Moja córka zapytała, czy może zostać w piątek w domu, bo w jej klasie nie będzie większości uczniów z powodu protestu rodziców - mówi również bydgoszczanin, tata Julki, szóstoklasistki. - Zgodziliśmy się, ale postawiliśmy jeden warunek: podamy wychowawcy prawdziwy powód nieobecności, nie będziemy wymyślać innych powodów. Julka dobrze się uczy, nie miała tego dnia żadnej klasówki, więc uznaliśmy, że nie ma żadnych przeszkód, żeby została w domu.

Protestujący rodzice mówią krótko: reforma wprowadzana jest w pośpiechu i ze szkodą dla dzieci. - Likwidacja gimnazjum to odebranie szans na lepszy rozwój zdolnym dzieciom - uważa mama Tomka. - Nie zgadzam się też z planowanymi zmianami programowymi. Czytałam opinie fachowców na ten temat i wynika z nich jasno, że z takich przedmiotów jak fizyka, matematyka czy chemia program będzie okrojony. Jedyna rzecz, którą wprowadza reforma i z którą się zgadzam, to wydłużenie o rok nauki w liceum. Ale nie trzeba było przecież likwidować gimnazjów, aby przywrócić 4-letnie LO. Można to było rozwiązać inaczej.

Z kolei dyrektorzy pytani o strajk rodziców odpowiadają, że frekwencja w ich szkole wyglądała wczoraj normalnie. - Sprawdziłem, ilu uczniów nie ma w szkole - mówi Marek Wódecki, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 we Włocławku. - Frekwencja nie różniła się od tej w inne dni. Trochę dzieci jest nieobecnych, ale sporo uczniów choruje.

- Porównałem piątkową frekwencję z czwartkiem - mówi Waldemar Parszyk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10 w Bydgoszczy. - Dziś [w piątek - przyp. red.] nie ma kilkoro uczniów więcej. Nie znam jednak powodów tej nieobecności, ponieważ nie dotarły do mnie takie informacje. Nie wiem, czy przyczyną jest choroba, wyjazd czy też strajk.

Tymczasem rodzice, którzy zorganizowali się na Facebooku, zapowiadają, że nie będą posyłać dzieci do szkoły 10. dnia każdego miesiąca. Popiera ich ZNP, który organizuje strajk nauczycieli 31 marca.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tower

Przecież i tak, czy będą chodzić do szkoły czy nie, mądrzejsi od tego nie będą! Żeby być mądrzejszym to jeszcze by się uczyć wypadało, ale jak powszechnie wiadomo, "niedaleko pada jabłko od jabłoni"! Przed powstaniem mocno niedopracowanych gimnazjów, sprzeciwiało się 80% wyborców w tym również nauczycieli, (wiadomo, chodziło o gigantyczną kasę dla twórców), a teraz 5% pochodzenia ubeckiego, chcę wmówić swoją wole 80% Polaków, jeszcze wspomagając się mediami Niemieckimi i anty Polskimi w swojej "słuszności"!!!

Wyrażam swoje 100% poparcie dla obecnego Rządu (mimo, iż nie wszystko mi się podoba, to i tak nie było jeszcze uczciwszej władzy w Polsce)

m
mówić prawdę &#33;

Strajkujących nauczycieli i podburzających innych do strajku NATYCHMIAST POZWALNIAĆ !!! I na kasy do Biedronki i Lidla jak im tak źle. Pamiętajcie, że to czerwona zaraza sterowana przez komunistę Broniarza !

 

Gimnazja to zło.

1) Kiedyś w 8 lat przerabiano więcej niż teraz w 9, np. w programie matematyki 8 klasy były funkcje trygonometryczne, w gimnazjum już nie (siostra w tej samej szkole miała, ja nie, różnica polegała jedynie na tym, że ona była w systemie 8 klasowym, ja w 9). Podobnie z fizyką, kiedyś każdy (przynajmniej w mieście) miał szansę podłączyć proste obwody elektryczne, czy skorzystać z mierników (inna sprawa, że nie każdy coś z tego rozumiał) i wiedzieć przynajmniej jak prawidłowo podłączyć amperomierz, a jak woltomierz (i mówię tu o praktyce, a nie teorii).

2) Wystarczy porównać dawne podręczniki i zbiory zadań dawniejsze i dzisiejsze. Taki Kaczorek i Słówko, albo Massalscy albo Hennel napisali perfekcyjne zbiory zadań, ale zamiast nich w szkole przerabiane są zadania dla kompletnych głąbów.

3) Rachunek różniczkowy w liceum (że o całkowym nie wspomnę, zresztą ogólnie analiza matematyczna) dziś mało kto ma, a kiedyś to był standard, nawet w klasach niematematycznych. Nawet jeśli ktoś ma, kończy się on na prostych granicach funkcji, pochodnych funkcji wymiernych (ale nie złożonych) i ekstremach (chwała Bogu, że chociaż zadania optymalizacyjne jeszcze są - mam nadzieję).

4) Do tego dochodzą jeszcze problemy z młodzieżą (bo zdolny uczeń musi siedzieć z głąbem kolejny rok), "restart" materiału (bo przecież trzeba dostosować poziom do wszystkich i ktoś mógł nie mieć tabliczki mnożenia w podstawówce) i nieprzygotowaniu nauczyciele (studia pokończyli już gimnazjaliści właśnie i spora część z tytułem magistra nie poradziłaby sobie z zadaniami przygotowującymi do studiów na kierunkach ścisłych sprzed lat) i mamy naprawdę marne perspektywy na przyszłość.

5) Jakimś dziwnym trafem na większości liczących się uczelni zaczęto wprowadzać w pierwszym semestrze repetytoria z matematyki czy fizyki, bo poziom tak bardzo spadł. To nie jest żart. Przykład z Uniwersytetu Jagiellońskiego: Wprowadzon o MATEMATYKĘ ELEMENTARNĄ i fizykę i zajęcia wyrównawcze (jak dla upośledzonych), bo poziom w szkole średniej drastycznie spadł w stosunku do tego co było przed reformą Handkego (żydzi wiedzą jak nas niszczyć od środka). Doskonale działający system zastąpiono tym czymś i co? Jest dużo, dużo gorzej.

 
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska