Już sama scenografia koncertu była niecodzienna. Mnóstwo świec w wysokich lichtarzach ale przede wszystkim ogromne zdjęcie artystki okolone kwiatami - to nawiązanie do instalacji na nagrobku Kory z warszawskim Powązek.
Artur dzielił z nią scenę
Chociaż koncert miał charakter wspomnieniowy, to nie zabrakło rockowej energii. Muzycy wybrali z repertuaru Maanamu i solowej twórczości Kory zarówno dynamiczne, jak i liryczne kompozycje. Ich interpretacją zajęła się Ludmiła Małecka. Ta solistka jest doskonale znana tucholanom, bo już kilkakrotnie gościła na muzycznych zaduszkach, m.in. z piosenkami Anny Jantar. Towarzyszył jej zespół Artura Grudzińskiego. Ten muzyk ma nietuzinkowy dorobek artystyczny, współpracował z wieloma wokalistkami polskiej sceny muzycznej.
Kilkakrotnie towarzyszył Korze na koncertach, więc niejedno zostało mu w pamięci. Tymi wspomnieniami podzielił się z widzami. A tucholanom, oprócz piosenek bardzo spodobała się wspomniana już scenografia. Jeszcze długo po wydarzeniu fotografowali się na tle portretu swojej idolki.
Muzyczne zaduszki w Tucholi mają wieloletnią tradycję. Na scenie TOK wspominano już Annę German - jej utwory przypomnieli wówczas artyści Opery Bałtyckiej. Rok temu grupa Trzy Korony oddała pokłon Krzysztofowi Klenczonowi. Wcześniej wspominano także Zbigniewa Wodeckiego, który był corocznym gościem w Borach Tucholskich.
