
Caryca skoku o tyczce jest podrażniona. Jeszcze niedawno rządziła i dzieliła w swojej dyscyplinie, a od ubiegłego sezonu jest nieco w cieniu.

Jej gaża za występ w mityngu spadła - w przeszłości główny sponsor bydgoskiej imprezy, firma Strauss Cafe Poland musiała zapłacić jej 50 tys. euro. - Mogę powiedzieć, że obecnie jest to znacznie mniej - mówi Sebastian Chmara, zastępca prezydenta Bydgoszczy i dyrektor mityngu.

W tym roku w hali ma na koncie dopiero czwarty wynik na świecie (4,70). Przed rokiem też nie była liderką - w hali ustąpiła o centymetr świetnej Amerykance Jennifer Suhr (4,86), a na stadionie była dopiero szósta (4,76).

W roku olimpijskim każdy start traktuje bardzo poważnie. Chce od pierwszych startów pokazać „kto tu rządzi!”