Kończą się zdjęcia do musicalu, nad którym pracuje muzyk, wokalista, a ostatnio również reżyser Tymon Tymański. Film ma nosić roboczy tytuł "Polskie gówno".
Bohater budzi emocje
Kontrowersje wzbudził już nawet nie tyle sam tytuł filmu, co imię głównego bohatera. A nazywa się on Jerzy Bydgoszcz. Gdy po raz pierwszy opublikowaliśmy na łamach Gazety Pomorskiej informację, że gdański muzyk pracuje nad "Polskim gównem", rozdzwoniły się telefony naszych Czytelników.
Nie brakowało też komentarzy na forum internetowym Pomorskiej: - Mam wielu znajomych w różnych miastach w Polsce. Ich opinia o Bydgoszczy jest jak najbardziej pozytywna. To nie znaczy jednak, że możemy sobie pozwolić na takie szkalowanie w wydaniu tego "reżysera" - napisał internauta, który podpisał się "Bylu".
Bydgoszcz symbolem?
Emocji, które budzi zestawienie słowa Bydgozczcz z tytułem filmu "Polskie gówno" nie rozumie sam reżyser Tymon Tymański:
- To nazwisko tak po prostu wpadło mi do głowy. Nie mam nic do Bydgoszczy - w latach 90. poznałem w "Mózgu" przy ulicy Gdańskiej wielu przyjaciół - powiedział Tymański. - I właśnie z życiem kulturalnym tego klubu przede wszystkim kojarzy mi się wasze miasto. Nie można tu wyciągać prostych analogii.
"Zombie" niczym "Kombii"
Natomiast Andrzej Kalinowski, menadżer muzyka zdradził nam nieco szczegółów na temat treści musicalu: - Będzie to historia zespołu rockowego, który podróżuje przez Polskę. Muzycy spotykają inną kapelę, która nazywa się "Zombie". Jak łatwo zauważyć, nazwa nasuwa skojarzenie z grupą "Kombii" - śmieje się Kalinowski. - Pozostałych szczegółów nie mogę zdradzić, bo premiera filmu też musi przynieść przecież jakieś zaskoczenie.
Andrzej Kalinowski zaznacza, że nie można jeszcze mówić o tym kiedy film wejdzie do kin. Ostatnie prace nad projektem mają się zakończyć jesienią.