Jerzy Kanclerz: - Nie byliśmy przygotowani na awans!
JERZY KANCLERZ O PIENIĄDZACH
Zacznijmy od finansów. Możemy już oficjalnie powiedzieć, że spłaciliśmy kredyt, który ciążył Polonii od 2012 roku. Ostatnia transza została przelana do banku. Sporo tego było. Kiedy Władysław Gollob przejmował klub w 2015 roku, w "spadku" dostał około 5 milionów złotych brutto zadłużenia. Na początku tego roku, kiedy przejmowałem spółkę, do zostało jeszcze około 900 tysięcy. Niestety, przegraliśmy też wszystkie sądowe sprawy, trzeba było spłacić jeszcze inne zobowiązania, m.in. wobec członków byłej Rady Nadzorczej spółki. Dało nam to po kieszeni, ale wyprostowaliśmy finanse. Polonia wyszła z największego dołka. Można powiedzieć, że zaczynamy od zera, zawodnicy na bieżąco dostają wypłaty. Teraz trzeba dążyć do tego, by zbudować stabilne podstawy, przygotować budżet. Nie chciałbym już żadnych kredytów.
Na nowy sezon, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, 1,5 miliona złotych dostaniemy od miasta. O resztę dbamy sami i liczę, że z pieniędzy od sponsorów i ze sprzedaży biletów dołożymy drugie tyle. Bardzo zbudowała nas frekwencja w tym roku, dzięki temu, że kibice tak licznie odwiedzali stadion przy Sportowej, do kasy wpłynęło około 800 tysięcy złotych. Około 700 od firm z nami współpracujących. Co mnie cieszy, zainteresowanie sponsorów rośnie. Początki były jeszcze niemrawe, ale coraz więcej firm wyraża gotowość do współpracy. Również ci, którzy kiedyś byli mocno obecni na Sportowej, teraz rozważają powrót. Co ważne, każdy, kto wykłada swoje pieniądze na bydgoski żużel jest informowany, na co je wydajemy - ile na zawodników, ile na administracje, ile na organizację meczów. Mamy kilkudziesięciu sponsorów, a jestem przekonany, że będzie jeszcze lepiej. Klimat wokół Polonii wyraźnie się ocieplił.
Ile trzeba mieć pieniędzy, żeby walczyć o awans? Myślę, że około 4,5 miliona złotych. Z tym że wysoki budżet nie gwarantuje dobrego wyniku sportowego, o czym niejeden się już przekonał.
Czytaj dalej >>>