- Sporządziliśmy akt oskarżenia wobec 46-letniego Grzegorza P., postawiliśmy mu 950 zarzutów, w tym 360 dotyczy wyłudzeń, reszta fałszowania umów, a jeden uszczuplania majątku, by stać się niewypłacalnym - informuje Joanna Podpora-Sikorska z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ, która prowadziła śledztwo w tej sprawie. - Skompletowaliśmy w tej sprawie aż 60 tomów akt.
Przypomnijmy, 45-letni Grzegorz P. otwierał placówki franczyzowe Getin Banku, m.in. w Sępólnie Krajeńskim, Nakle i Żninie.
Czytaj też: Myśleli, że mają lokaty w Getin Banku, a to była firma Duo Express [nowe wątki}
Oferował klientom lokaty oprocentowane na poziomie 12 procent, a dla znajomych nawet z 18-procentowym zyskiem. Ludzie chętnie w to wchodzili, na początku nawet dostawali odsetki. Jednak to nie był interes ze znanym bankiem, tylko wyciągane z szuflady przez Grzegorza P. umowy z jego firmą Duoexpress i BFD Finance Menagemement GMBH. Nie było ich w systemie Getin Banku i nie wykazały ich jego kontrole.
Jego placówki nagle zniknęły z rynku i również on razem z gotówką. Mieszkaniec Białych Błot jest podejrzany o to, że wyłudził prawie 9 mln zł od 216 mieszkańców regionu. Getin Bank również jest poszkodowanym w tej sprawie.
W czerwcu zeszłego roku Grzegorz P. sam zgłosił się na policję. Teraz przedłużono mu areszt o kolejne trzy miesięcy. Podejrzanemu grozi do 15 lat więzienia. Proces rozpocznie się w maju.
- Będzie emocjonalny i trudny do przeprowadzenia, gdyż chce w nim uczestniczyć aż 160 poszkodowanych - dodaje prokurator Sikorska.
Prokuratura zabezpieczyła majątek Grzegorza P. wart ok. 2 mln zł z jego udziałów w firmie kosmetycznej, która należała również do jego żony. Jej zdaniem mieszkaniec Białych Błot wszystko sprytnie zaplanował i wcześniej przepisał sporo majątku na rodzinę, np. właśnie na żonę, z którą ma rozdzielność majątkową.
