https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jestem, by odciążyć prezydenta

Rozmawiała Maryla Rzeszut
Paweł Kapusta wcale nie ma lekko.
Paweł Kapusta wcale nie ma lekko. Fot. Maryla Rzeszut
- Współczuję ludziom, ale nie zapisuję na rozmowę, jeśli prezydent nie jest w stanie im pomóc. Rozmowa z Pawłem Kapustą, asystentem prezydenta Grudziądza.

- Bardzo trudno dostać się na spotkanie z prezydentem. Dlaczego?
- Gdybym zapisał na spotkanie wszystkich, którzy chcą, prezydent Robert Malinowski od poniedziałku do piątku większość dnia tylko przyjmowałby interesantów. Jestem od tego, by wybrać tych, którzy rzeczywiście mają ważne powody do rozmowy z prezydentem. Z osób, które zabiegają o spotkanie, kwalifikuję około 30 procent.

- Kto nie ma szans na wtorkowe spotkanie z prezydentem?
- Ci, którzy przychodzą z błahostkami albo z ważnymi sprawami, jednak wcześniej nie próbowali ich załatwić w urzędach czy instytucjach do tego powołanych. Wtedy pomagam im: kieruję do odpowiednich ludzi, umawiam na spotkania w wydziałach ratusza czy innych urzędach. Robię to, by odciążyć prezydenta.

- Nie wszyscy przyjmują odmowę...
- ...i niestety, bywam z tego powodu w opresji. Zdarzyło się, że osoby nietrzeźwe ubliżały mi lub waliły pięścią w biurko, bo nie zapisałem ich na rozmowę. Innym razem musiałem fizycznie szamotać się z interesantką, która po odmowie, wróciła do sekretariatu i siłą chciała wtargnąć do gabinetu prezydenta. Była to osoba niezrównoważona psychicznie. Innym znów razem jedna z kobiet plunęła mi w twarz... Spotykam się też z agresją słowną, często podczas rozmów telefonicznych. Poprosiłem więc o zamontowanie urządzenia nagrywającego rozmowy, gdyż interesanci, sami wulgarni, później to mi zarzucali, że ich obrażałem. Rozmawiałem więc przez telefon przy współpracownikach, by mieć świadków.

- Z jakimi sprawami ludzie przychodzą najczęściej?
- Z problemami mieszkaniowymi, a ostatnio także poszukujący pracy. Nie wszyscy mówią prawdę, więc sprawdzam informacje. Niektórzy przychodzą z dziećmi na rękach, płaczą. Współczuję ludziom, ale nie zapisuję na rozmowę, jeśli prezydent nie jest w stanie im pomóc, bo chodzi np. o wyrok sądowy. Trzymam się jednego: by nie przeoczyć człowieka, któremu pomoc prezydenta jest rzeczywiście, w życiowej sprawie, potrzebna. I bywają miłe chwile, gdy ludzie przychodzą, by nam za pomoc podziękować.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

f
felek
a co do tego ma asystent prezydenta?On sam mówi że ogranicza dostęp ludzi do prezydenta bo jakby kazdy polazł ze swoimi duperelami to jeszcze mniej decyzji by zapadalo w ratuszu i dopiero byście tu lamentowali
b
bbn
ech.."Cycata" podarowała pół roku temu naszemu preziowi świnię, a teraz musieli kupic Kapustę, za grosze, żeby gotowac ten bigos!!
w
wyborca
W dniu 24.01.2009 o 22:12, fado napisał:

Bodajże wczoraj czytałem przechwałki Prezydenta odnośnie ścieżki rowerowej w parku miejskim. Chciałbym te słowa skierowac do Pana Prezydenta i jego nieszczęsnej prawej ręki Pana Sikory. Drodzy Panowie. Zdewastowaliście park. Nie mam zielonego pojęcia co ma na celu podnoszenie jednych ścieżek względem drugich. Tylko wybic sobie zęby, oczywiście pod warunkiem, że uda się nam dojśc do tej ścieżki poprzez zwały rozjeżdżonego błota- w całej okolicy rzeczonej ścieżki. Zniszczone drzewa i inna zieleń. Podobnie ma się sprawa z Drogą Łąkową. Cała ulica została podniesiona o jakieś 0,5m. Skutkiem czego codziennie pokonuje kilkucentymetrowe podjazdy samochodem. Ul. Cegielniana podobno nie podlega pod juryzdykcję Miasta jeśli chodzi o remonty. Jeśli jednak chodzi o objazdy to w okresie budowy Drogi Łąkowej to tylko czołgu tam nie widziałem. Dysponuje zdjęciami. Koło żółtego sklepiku od tego czasu stoi plastikowy słupek zakrywający połamany kanał.A na koniec to Mont Ewerest architektury drogowej. Ul. Parkowa. Wąski chodniczek, szeroki trawniczek a na środku chodniczka potężne lampy drogowe, słupy do znaków i takie tam. Panie Sikora. Czy nie można by zamienic nawierzchni ul. Parkowej z tą którą wybdował Pan w stronę swojego domu. Ja rozumiem, że tam chodzą ludzie do szpitala jednak większośc jeździ jakimiś pojazdami, a ci nieliczni którzy chodzą pieszo to pewnie jest mały odsetek tych z Parkowej. Nie zalecam również nikomu przejścia dla pieszych przy parku i wiadukcie. Nawet w suche dni stoją tan kałuże. Jak podejdziemy zbyt blisko krawędzi jezdni to ochlapią nas przejeżdżające samochody, jeśli odejdziemy na bezpieczną odległośc niestety ni zobaczymy jezdni. Czyli jak chcemy przejśc w stronę ul. Narutowicza msimy da się ochlapac "błotem ulicy". Może w końcu przetniemy wstęgę z wielką literą"Q" co oznacza jakośc, jak głoszą niektóre reklamy.Myślę, że najwyższy czas położyc kres tej dewastacji


fado-tylko prokuratura,ale nie w Grudziądzu!!!!!!
d
drab
odsiew interesantów być musi to zrozumiałe, ale czy pana Kapusty nie mogliby wspomóc ludzie mający sporo wolnego czasu z rozbudowanego ostatnio biura prezydenta
f
fado
Bodajże wczoraj czytałem przechwałki Prezydenta odnośnie ścieżki rowerowej w parku miejskim. Chciałbym te słowa skierowac do Pana Prezydenta i jego nieszczęsnej prawej ręki Pana Sikory. Drodzy Panowie. Zdewastowaliście park. Nie mam zielonego pojęcia co ma na celu podnoszenie jednych ścieżek względem drugich. Tylko wybic sobie zęby, oczywiście pod warunkiem, że uda się nam dojśc do tej ścieżki poprzez zwały rozjeżdżonego błota- w całej okolicy rzeczonej ścieżki. Zniszczone drzewa i inna zieleń. Podobnie ma się sprawa z Drogą Łąkową. Cała ulica została podniesiona o jakieś 0,5m. Skutkiem czego codziennie pokonuje kilkucentymetrowe podjazdy samochodem. Ul. Cegielniana podobno nie podlega pod juryzdykcję Miasta jeśli chodzi o remonty. Jeśli jednak chodzi o objazdy to w okresie budowy Drogi Łąkowej to tylko czołgu tam nie widziałem. Dysponuje zdjęciami. Koło żółtego sklepiku od tego czasu stoi plastikowy słupek zakrywający połamany kanał.
A na koniec to Mont Ewerest architektury drogowej. Ul. Parkowa. Wąski chodniczek, szeroki trawniczek a na środku chodniczka potężne lampy drogowe, słupy do znaków i takie tam. Panie Sikora. Czy nie można by zamienic nawierzchni ul. Parkowej z tą którą wybdował Pan w stronę swojego domu. Ja rozumiem, że tam chodzą ludzie do szpitala jednak większośc jeździ jakimiś pojazdami, a ci nieliczni którzy chodzą pieszo to pewnie jest mały odsetek tych z Parkowej. Nie zalecam również nikomu przejścia dla pieszych przy parku i wiadukcie. Nawet w suche dni stoją tan kałuże. Jak podejdziemy zbyt blisko krawędzi jezdni to ochlapią nas przejeżdżające samochody, jeśli odejdziemy na bezpieczną odległośc niestety ni zobaczymy jezdni. Czyli jak chcemy przejśc w stronę ul. Narutowicza msimy da się ochlapac "błotem ulicy". Może w końcu przetniemy wstęgę z wielką literą"Q" co oznacza jakośc, jak głoszą niektóre reklamy.
Myślę, że najwyższy czas położyc kres tej dewastacji
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska