- Do dyżurnego wpłynęło zgłoszenie, że na ul. Bydgoskiej znaleziono rannego jeża - relacjonuje Anna Wiśniewska z toruńskiej Straży Miejskiej.
Faktycznie, we wskazanym miejscu czekała kobieta z rannym zwierzęciem. Miało na grzbiecie mocno krwawiącą ranę, było osłabione. Mały jeż trafił do kliniki weterynaryjnej.
Po czterech dniach doszedł do siebie. Decyzją lekarza, strażnicy odebrali jeża z kliniki, nakarmili go a następnie przewieźli do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Dzikich w Kobylarni. Tutaj zostanie do uzyskania całkowitej samodzielności.
Jeże są pod ścisłą ochroną. Kiedy widzisz rannego, chorego lub osieroconego, zaopiekuj się nim. jeśli jednak zabierzesz ze sobą zdrowego, dorosłego jeża, może okazać się, że to matka, której maluchy skażesz na śmierć głodową. Chociaż jeże mogą żyć dziesięć lat, w naturalnych warunkach rzadko dożywają dwóch lat. Padają ofiarami człowieka i innych zwierząt, uczula Azyl dla Jeży w Solcu Kujawskim.
Najczęstsze zagrożenia dla jeży:
- maszyny rolnicze lub ogrodnicze
- spalanie liści i gałęzi
- środki chemiczne stosowane w ogrodach
- trutki na ślimaki
- siatki chroniące przed ptactwem
- psy
- samochody
Przypomnijmy. W maju dyżurny Straży Miejskiej w Toruniu przyjął sto zgłoszeń z prośbą o podjęcie interwencji względem zwierząt. Najczęściej strażnicy byli wzywani do ptaków – 85 przypadków.