Kotły gazowe w kotłowni na ul. Maczka są już stare. - One mają już ze dwadzieścia lat - mówi "Pomorskiej" burmistrz Marek Jankowski. - Przez te lata zmieniła się technologia. - Tylko jeszcze przez dwa czy trzy lata nadają się do konserwacji.
Przypomnijmy, dzierżawca kotłowni ZUK-u, firma Biopal, chce zainwestować w nowy kocioł na biopaliwo. Pelety są tańsze i przedstawiciele spółki zapowiedzieli, że dzięki temu jest możliwa obniżka cen ciepła nawet o 15 proc. Inwestycja stoi jednak pod znakiem zapytania, bo zaprotestowali sąsiedzi ze wspólnot w blokach przy ul. Dworcowej 14 i 16.
Nie korzystają z produkowanego w kotłowni ciepła. Boją się, że ciężarówki z peletami, które będą przejeżdżać między ich blokami, będą nie tylko uciążliwe, ale i doprowadzą do degradacji ich budynków. Podczas ostatniego zebrania w ratuszu podkreślano, że w piwnicach już widać szpary w fundamentach. Będzie próbny przejazd, który ma wykazać, czy transport rzeczywiście będzie szkodliwy.
W Spółdzielni Mieszkaniowej w Chojnicach są za inwestycją, bo gaz, choć ekologiczny, jest drogi. Ceny ciepła w Czersku są wyższe niż w Chojnicach, gdzie MZEC wciąż korzysta z węgla. Jest pewne, że jeżeli paliwem w Czersku zostanie gaz, to ceny jeszcze wzrosną. Dlaczego? Wyjaśnia to burmistrz Marek Jankowski. - Kotły na gaz w kotłowni i tak trzeba będzie z czasem wymienić - mówi. - Wysokie koszty amortyzacji doprowadzą do podwyżek.
Jak się dowiadujemy, ceny kotłów na gaz i biopaliwa są porównywane, ale ponieważ pelety są zdecydowanie tańsze, to przy tym rozwiązaniu, zamiast podwyżki można spodziewać się obniżki. Zresztą przedstawiciele firmy Biopal zadeklarowali, po zakończonej inwestycji, ceny ciepła w blokach chojnickiej spółdzielni spadną nawet o 15 proc.
Czytaj e-wydanie »