Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jezioro Deczno wysycha. Poziom wody opadł o pół metra

(bart)
Linia brzegowa cofnęła się o siedem metrów
Linia brzegowa cofnęła się o siedem metrów Andrzej Bartniak
Pojawiły się domysły, że nie tylko trwająca susza odpowiada za ogromny ubytek wody. Być może przyczynili się do tego także działkowcy.

Trudno precyzyjnie ustalić, ile wody tego lata ubyło z jeziora Deczno, ale tak niskiego stanu nikt nie pamięta. Linia brzegowa cofnęła się o siedem metrów. Analizując ślady na słupach podtrzymujących pomosty łatwo, oszacować, że poziom obniżył się o prawie pół metra. W poprzednich latach było to najwyżej kilka centymetrów, choć zdarzały się i takie sezony, że nie zaobserwowano żadnej różnicy. Nagły ubytek nie jest bez znaczenia dla roślin i zwierząt żyjących w tym zbiorniku. Problem jest o tyle poważny, że jezioro nie ma żadnego dopływu. Poprzedni stan w zasadzie mogą przywrócić tylko deszcz i śnieg. Tego pierwszego na razie brak. Jak będzie ze śniegiem, jeszcze nie wiadomo?
Na razie jedynym, które niepokoi kurczące się jezioro jest dzierżawca kąpieliska. - Szczerze mówiąc jestem przerażony - mówi Krzysztof Browiński. - Mam całkiem uzasadnione obawy, że przyjdzie nam długo czekać na podniesienie poziomu.

Czytaj: Dzierżawca kąpieliska w Decznie jest zadowolony sezonu

To nie my

Nie wiadomo, ile wyparowało wody. Nie wiadomo, też ile wypompowali jej działkowcy z "Przylesia". Pod koniec lat 90. wybudowano nieopodal plaży przepompownię zasilającą rodzinne ogrody. Chodzi o 170 działek. Problem w tym, że nie ma żadnej kontroli nad tym ile wody, wykorzystywanej do podlewania, pobierają działkowcy. Wody, za którą zresztą nie płacą. Aby tego typu instalacja mogła działać, konieczne jest pozwolenie wodnoprawne w zakresie szczególnego korzystania z wód. Sprawdziliśmy to. - "Przylesie" nie ma takiego dokumentu - mówi Józef Gawrych, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska Rolnictwa i Leśnictwa Starostwa Powiatowego w Świeciu. - Jeśli dzierżawca ośrodka, bądź właściciele jeziora złożą skargę zostanie wszczęta odpowiednia procedura. Jej celem będzie przede wszystkim sporządzenie projektu czy w ogólne można w ten sposób pobierać wodę, a jeśli tak, to w jakich ilościach - wyjaśnia.

Z sugestiami, że działkowcy mogą mieć cokolwiek wspólnego z poważnym ubytkiem, nie zgadza się prezes "Przylesia". - Przepompowania ma niewielką moc i nawet gdyby pracował dzień i noc, a tak nie było, to nie byłaby w wstanie wyrządzić żadnej szkody jezioru - uważa Adam Cieślak. - Winna jest wyłącznie susza. Wystarczy spojrzeć na to, co się stało z Małym Blankuszem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska