https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Język praktyczny

Paweł Cieciura ([email protected])
- Wy jecie dużo chleb - mówi 17-letni Paulo z Brazylii. Trzy tygodnie temu w ramach wymiany międzynarodowej przyjechał do Bydgoszczy. Jak na tak krótki okres z polszczyzną radzi sobie nieźle.

     - Mój pierwszy wybór to nie być Polska - twierdzi Paulo. Bardziej chciał pojechać do Australii albo Kanady. Ale gdy zaproponowano mu Polskę, nie zastanawiał się długo. - Tu też jest super - zapewnia.
     Rebecca i Matthew (lat 17) z USA oraz Juan (19) z Argentyny decyzję podjęli bardziej świadomie. Chcieli pojechać do Europy, bo tu, jak mówią, wszystko ma swoją historię. Na początku nie wiedzieli jednak, czego tak naprawdę się po tej Polsce spodziewać. - Myślałem, że ze względu na papieża ludzie będą jakoś bardziej religijni - _twierdzą. - _A mnie zaskoczyły te wasze dziurawe drogi. Trochę boję się tu poruszać samochodem - mówi Rebecca. - Ale ogólnie jest normalnie.
     - No, może poza tym, że wszyscy wstają, gdy nauczyciel wchodzi do klasy - _dodaje Matthew. - I tym - ożywia się Rebecca. - _że wszyscy się tu całują lub podają rękę na powitanie. W USA nie preferujemy tak bliskich kontaktów w codziennych sytuacjach.
     Czy nie tęsknią za domem? - Ja staram się żyć chwilą - _tłumaczy Juan. - Dziewczyny są wspaniałe i nawet nie jest tak strasznie zimno. Paulo też nie traci czasu. Zdążył zapisać się do sekcji piłkarskiej w bydgoskim klubie Gwiazda.
     Przez szkołę
     
A w jaki sposób my, Polacy, możemy wyjechać? Organizowaniem wymian międzynarodowych zajmują się szkoły ponadgimnazjalne. IV LO w Bydgoszczy będzie w tym roku obchodzić jubileusz 10-lecia współpracy z Niemcami. Co roku na wiosnę 10-15 uczniów z "czwórki" jedzie do Ethlingen, natomiast jesienią ich koledzy z Niemiec przyjeżdżają do Polski. -
Szkoła na wymiany otrzymuje dofinansowanie z Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży w Warszawie - mówi Hanna Czarkowska, dyrektor IV LO. - Dzięki temu uczeń za podróż płaci tylko 50 zł, a nie 300 zł. Musi też przygotować kieszonkowe na tygodniowy pobyt, które jest różne w zależności od zamożności rodziców. Ugoszczenie kolegi z Niemiec w domu kosztuje natomiast ok. 200 zł.
     Bydgoskie I LO organizuje wymiany ze Szwecją i Anglią. Choć bez dofinansowania, i tak warto: tygodniowy pobyt ucznia w Szwecji kosztował rok temu 570 zł. - _W tym roku ze względu na wycieczkę do Sztokholmu cena wzrośnie do ponad 600 zł
- mówi Władysław Kunicki, zastępca dyrektora. - Oczywiście, trzeba też zabrać ze sobą kieszonkowe. W tym roku z takiej formy skorzystają 22 osoby.
     Z kolei 7 października do I LO w Bydgoszczy przybywa z wizytą 28-osobowa grupa licealistów ze Szwecji. W czerwcu 2003 uczniowie II LO z Torunia wybierają się do Gimnazjum Hainberga w Getyndze. Licealiści z bydgoskiej "dziewiątki" zamierzają w październiku (w ramach programu Socrates Comenius) ugościć 15 rówieśników z Irlandii Północnej. - Jednak o zagraniczne kontakty jest coraz trudniej - _zauważa Jolanta Krawczyk, dyrektor IV LO z Torunia. - Polska przestała być już chyba dla zachodniej Europy egzotyczna, a co za tym idzie - atrakcyjna.
     Mimo wszystko szkoły nie ustają w staraniach, żeby ich uczniowie mieli możliwość praktycznej nauki języka.
     Jeśli zapłacisz
     
Komercyjne szkoły językowe mają w swojej ofercie roczne wyjazdy do Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemiec, Kanady, czy Francji, ale to już sporo kosztuje. Za to na miejscu można się kształcić zarówno w szkole średniej, jak i na uniwersytecie. Istnieje także szansa na zdanie międzynarodowej matury. Wystarczy mieć 15-19 lat, dobre wyniki w nauce, a także władać językiem obcym na przyzwoitym poziomie.
     A teraz kwestia pieniędzy. Rodziny przyjmują uczestników programu dobrowolnie i nieodpłatnie, za szkołę średnią także nie trzeba płacić (chyba że wybierzecie placówkę prywatną - wówczas koszty nauki sięgają od 2 do 35 tys. dolarów). Ale i tak roczny pobyt np. w USA to wydatek rzędu 4000 - 4300 dolarów (w tej kwocie zawarte jest ubezpieczenie) plus przelot w obie strony - ok. 1200 dolarów.
     Dla najzdolniejszych
     
Można także postarać się o roczny wyjazd sponsorowany przez Rotary Club. Nie trzeba być członkiem stowarzyszenia, tylko zdać egzamin z języka obcego, a także odpowiedzieć na pytania z historii Polski i wiedzy o świecie współczesnym. Jeśli uzyskałeś pozytywny wynik, otrzymujesz aplikację, która staje się twoim paszportem do jednego z 40 krajów świata. Płacisz jedynie za bilet i ubezpieczenie, co zamyka się w 10 tys. złotych. Ponadto musisz zobowiązać się, że przyjmiesz młodego człowieka z innego kraju. Na miejscu jesteś w zasadzie niezależny, otrzymujesz stypendium, lecz nie możesz np. prowadzić samochodu. Więcej informacji znajdziecie w Internecie na stronie: _www.bydgoszcz.rotary.org.pl
.
     Wadą takiego programu jest utrata roku w polskiej szkole. Ale ci, którzy w nim uczestniczyli, język opanowali do perfekcji. - _Po dwóch, trzech miesiącach w Stanach zacząłem nie tylko myśleć, ale nawet śnić w języku angielskim - _opowiada Karol Kotlęga z IX LO w Bydgoszczy. - Po powrocie do kraju trudno było mi się przestawić na polski. Czasami po prostu brakowało mi słówek.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska