Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Nowakowska-Dzimińska: Pokonałam nawet facetów!

ROZMAWIAŁ ARTUR KLUSKIEWICZ
.
. Mateusz Bosiacki/archiwum
Rozmowa z JOANNĄ NOWAKOWSKĄ -DZIMIŃSKĄ z Zawiszy Bydgoszcz, mistrzynią Europy i wicemistrzynią świata w karabinku sportowym.

- Zdobyty we Wrocławiu złoty medal mistrzostw Polski i rezultat 592 punkty dają powody do pełnej satysfakcji?
- Na pewno. Zwłaszcza dlatego, że odskoczyłam drugiej w klasyfikacji Aleksandry Skwirut o pięć punktów. To spora przepaść w tej dyscyplinie. Sukces musi cieszyć tym bardziej, że warunki pogodowe były fatalne. Jestem z siebie dumna, że sprostałam oczekiwaniom w niesprzyjających okolicznościach. No i pokonałam facetów, bo mój wynik dałby zwycięstwo także wśród mężczyzn (śmiech).

- Taki sukces i wynik pewnie doda skrzydeł i pozwoli jeszcze bardziej uwierzyć w siebie?
- Zdecydowanie tak. Sukcesy zawsze wyzwalają dodatkową motywację do pracy. A muszę jej wykonać sporo, bowiem znam swoją wartość. Są jeszcze rzeczy do poprawy w moim warsztacie.

- Sezon strzelecki to długie miesiące wypełnione licznymi zawodami. Ilość startów idzie w parze z jakością?
- Im więcej zawodów, tym lepiej dla zawodnika. Częstotliwość występów przekłada się na tak zwane "ostrzelanie", a doświadczenie zawsze procentuje u młodego zawodnika.

- Nawet, gdy lato jest w pełni nie brakuje motywacji do startów? Nie zazdrościsz znajomym wakacji?
- Po części na pewno, ale kocham strzelać o tej porze roku. Gdy słońce świeci i strzelamy kule na odległość 50 metrów, to nie męczy tak, jak strzelanie zimą z karabinku pneumatycznego. Nie przepadam za tym rodzajem broni, jestem nią nieco zmęczona. Kula nigdy mi się nie znudzi.
- A długie dojazdy z rodzinnego Nakła do Bydgoszczy na treningi?
- Niestety, troszkę uprzykrzają życie. Może byłoby inaczej, gdybym zdała na prawo jazdy. Cały czas pracuję nad tym. Mam nadzieję, że kiedyś własnym autem będę zjawiała się na treningach.

Przeczytaj też Joanna Nowakowska-Dzimińska po Plebiscycie Gazety Pomorskiej [wideo]

- Niebawem, na początku sierpnia, rozpoczną się mistrzostwa Europy w Belgradzie w strzelectwie sportowym. Wszystko jest podporządkowane temu startowi?
- To dla mnie priorytet w tym sezonie. Tylko i wyłącznie pod kątem tej imprezy ułożyliśmy plan treningowy.

- W poprzednim sezonie startowałaś w mistrzostwach świata w niemieckim Monachium. Zakładałaś miejsce w pierwszej dwudziestce, a skończyło się drugą pozycją i... lekkim niedosytem. Rozumiem, że asekuracyjna taktyka tym razem zostaje odłożona na bok?
- Zgadza się. Wracając do zeszłego roku, należy zauważyć, że debiutowałam na mistrzostwach świata. Startując w pierwszym roku jako seniorka, można czuć się żółtodziobem! (śmiech). Byłam najmłodszą zawodniczką, która brała udział w mistrzostwach w tej kategorii wiekowej. Do swoich startów podeszłam z dużym dystansem, wręcz taryfą ulgową. Opłaciło się, gdyż psychiczny luz pozwolił zajść naprawdę daleko.

- Sukces na światowym czempionacie w Monachium wciąż rzutuje na przebieg twojej kariery?
- Na pewno dodał tegorocznym przygotowaniom komfortu. Drugie miejsce na MŚ sprzed roku gwarantowało start w Belgradzie w tej konkurencji. Niestety, w pozycjach postawnych nie było już najlepiej. Wystartuję najprawdopodobniej tylko w pozycji leżącej, bowiem w postawnych nie było najlepiej z wynikami.

- W najbliższym czasie planujesz jakiś udział w jakichś zawodach przed mistrzostwami?
- Okres startów przed mistrzostwami Europy już się skończył. Pozostaje jedynie szlifować formę na strzelnicy. Przede mną kilka tygodni ciężkich treningów, aby na początku sierpnia zameldować się w Belgradzie w świetnej formie.

- Tok przygotowań mistrzyni Europy z 2009 roku, w porównaniu z normalnym cyklem treningowym, jest mocno zróżnicowany?
- Do tej pory trenuję trzy razy tygodniowo, lecz w okresie poprzedzającym mistrzostwa Europy będziemy ćwiczyli codziennie. Skupimy się tylko i wyłącznie na samym strzelaniu w pozycji leżącej, a nie również na przygotowaniu fizycznym. Bezpośrednio przed samymi zawodami będziemy mieli dwa-trzy dni przerwy. Świeżość w kontekście najważniejszej imprezy sezonu jest wskazana.

- A czy w klubie "pompują balonik" wraz z upływającym czasem do twojego wyjazdu?
- Założenie przede mną wywalczenia miejsca na podium byłoby niczym położeniem cegły na głowie. Nie można obciążać psychicznie zawodnika. Tak jest w moim przypadku. Może w klubie nikt nie mówi głośno, ale mogę wyczuć, że wszyscy bardzo liczą na kolejne moje trofeum. Postaram się nie zawieść i przywieźć z Serbii medal.

- Start indywidualny to cel numer jeden, ale o występie w drużynie narodowej pewnie również myślisz?
- Na razie nie było mowy o drużynowym celu. Jak nadarzy się niezła okazja do wywalczenia medalu, to czemu nie? Musimy poczekać ze składaniem deklaracji, gdyż wszystko leży w rękach selekcjonera Andrzeja Kijowskiego. Trener jeszcze nie zdecydował, które zawodniczki wystartują w drużynach.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska