Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Sakowicz: - W cyrku nie ma rzeczy niemożliwych

(MJ)
Joanna Sakowicz
Joanna Sakowicz Nadesłane
W swoim CV mogłaby napisać "filozofka-cyrkówka ze słabością do akordeonu". No i jeszcze "otwarta na nowe wyzwania, niestrudzona w pokonywaniu własnych ograniczeń".

Joanna Sakowicz już w szkole średniej zainteresowała się nową sztuka cyrkową, ale - jak mówi - czasem trzeba trafić na właściwych ludzi, żeby zacząć wcielać marzenia w życie.

Cyrk? Szansa na rozwój

Jej się udało. - Na poważnie moja cyrkowa pasja zaczęła się 4 lata temu, gdy wraz z koleżanką założyłyśmy teatr ognia Arta Foc (z mołdawskiego "sztuka ognia") - wspomina pani Joanna. - Potem nastąpił bardzo gwałtowny przepływ inspiracji, dzięki czemu przekonałam się, że nowa sztuka cyrkowa stwarza morze możliwości. To ocean, w którym każdy znajdzie coś dla siebie.

Toruńska "cyrkówka", która na co dzień zaraża swoją miłością do akrobatyki i żonglerki grupę dzieciaków z Domu Muz na Rudaku, podkreśla, że traktuje cyrk jako bardzo progresywną dziedzinę: - Cyrk uczy nie tylko dyscypliny ciała i koncentracji, ale także kreatywności, twórczego podejścia. Umiejętność improwizacji jest tak naprawdę broszką artystów ulicznych.

Ćwiczenia cyrkowe świetnie wpływają na koordynację pracy obu półkul mózgowych, uczą odpowiedzialności i pokonywania własnych ograniczeń, barier. - To się przekłada na życie codzienne - mówi pani Joanna. - Równowaga ciała wpływa na równowagę psychiczną. Ćwiczenia cyrkowe to jednocześnie trening charakteru.ę to na przykładzie moich uczniów z Domu Muz - są silniejsi, pokonują swoje lęki.

Coraz lepszy odbiór

Propagowanie szeroko pojętej sztuki ulicznej Joanna Sakowicz uprawia na kilku płaszczyznach. Oprócz tego, że bakcyla zaszczepiła dzieciom, stara się wciągnąć do zabawy także dorosłych.

Stąd między innymi takie inicjatywy, jak stworzenie Studenckiego Koła Żonglerskiego czy organizacja corocznego międzynarodowego festiwal sztuki cyrkowej "Altergrawitacja". - Mam wrażenie, że torunianie coraz bardziej oswajają się z alternatywnymi formami sztuki - zauważa pani Joanna. - Cyrk jest lekki i przyjemny w odbiorze, relaksuje. Zresztą występy uliczne bez aktywnego udziału publiczności nie mogą się udać.

Choć Joanna Sakowicz nieustannie poszerza repertuar swoich umiejętności (żonglerka, akrobatyka powietrzna, klaunada, taniec z ogniem), są tacy, których zdolności wprawiają ją w osłupienie. - Wiem, że w sztuce cyrkowej nie ma rzeczy niemożliwych, a opanowanie jakiegoś triku to tylko kwestia czasu - recytuje pierwsze przykazanie kuglarzy Joanna Sakowicz. - Ale kiedy widzę mojego kolegę, który jeździ na monocyklu po linie i jeszcze do tego żongluje, myślę sobie, że jeszcze mi do niego daleko.

Ale kiedy się uda, satysfakcja będzie ogromna. Tak było w przypadku "cross backu" - przerzucania żonglowanych przedmiotów za plecami. - Gdy poprawnie wykonałam tę sztuczkę, czułam, że zdobywam świat - wspomina z uśmiechem "cyrkówka".

Poza pracą w Domu Muz w charakterze instruktora cyrkowego i popularyzacją sztuki kuglarskie, Joanna Sakowicz stara się znajdować czas na inne zajęcia i zainteresowania. Ostatni zaczęła uczyć się gry na akordeonie. Bierze też lekcje francuskiego, bo znajomości języków obcych nigdy dość (nawet gdy włada się czeskim i angielskim).

To jednak nie koniec nauki. Dzięki stypendium kulturalnemu miasta Joanna Sakowicz wybierze się do Berlina na warsztaty cyrkowe. Już nie może się doczekać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska