Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joker/Mekro Świecie zaczyna finał z Zawiszą Sulechów

(slaw)
W II lidze Joker z Zawiszą grał sześć razy. Trzy razy wygrał i trzy razy przegrał.
W II lidze Joker z Zawiszą grał sześć razy. Trzy razy wygrał i trzy razy przegrał. Sławomir Wojciechowski
Siatkarki Jokera/Mekro Świecie po raz drugi w historii powalczą o mistrzostwo grupy 1. II ligi. Teraz ich szanse są znacznie większe niż dwa lata temu.

W sezonie 2009/10 Joker w finale zmierzył się z Piecobiogazem Murowana Goślina. Wówczas, skazany na pożarcie, potrafił postawić się faworytowi. Ostatecznie poległ po czterech zaciętych meczach 1:3. Teraz zespół ze Świecia zmierzy się z Zawiszą Sulechów. Fachowcy szanse obu ekip określają równo, chociaż kadrowo silniejsza wydaje się ekipa z Lubuskiego. W turnieju mistrzów o awans do I ligi zagra ten, który pierwszy wygra trzy spotkania.

Jak "łyse konie"

Siatkarki obu drużyn wiedzą o sobie niemal wszystko. Grały ze sobą kilka razy w lidze i towarzysko. W tym sezonie dwukrotnie. W Świeciu 3:1 wygrał Zawisza, z kolei w Sulechowie w takim samym stosunku triumfował Joker/Mekro. Boleśniej porażkę odczuły sulechowianki, które długo się po niej zbierały. Ich słaba postawa sprawiła, że świecianki odbiły im 1. miejsce po sezonie zasadniczym. Zawisza odrodził się dopiero w półfinałach, gdzie zaskakującą szybko w trzech meczach rozprawił się z Piastem Szczecin. Do finałowej konfrontacji przystąpi mocniejszy.
- Faworytem finału jest Zawisza - uważa trener Andrzej Nadolny. - Jednak wszystko może się zdarzyć. Dla nas ten sezon jest już wygrany, a awans byłby dodatkową nagrodą. Myślę, że na to kto ostatecznie okaże się lepszy wpłyną głównie trzy elementy: zagrywka, przyjęcie i psychika. Im dłuższe będą wymiany i dłużej trwać będzie mecz, to nasze szanse będą rosły.

Optymistycznie do finału podchodzi kapitan drużyny ze Świecia.
- My jesteśmy w lepszej sytuacji - podkreśla Żaneta Hajne. - Możemy wygrać finał, a przeciwniczki muszą. Jeśli przegramy to nic się nie stanie. Na treningach i sparingach prezentowałyśmy się dobrze, a teraz chcemy to potwierdzić w spotkaniach finałowych. Najważniejsze by dobrze zacząć finał i przynajmniej raz wygrać u siebie. To pozwoli zachować szanse na decydujący piąty mecz, który odbyłby się w Świeciu. Chcemy rywalki odrzucić od siatki dobrą zagrywką. To da nam większy komfort w ataku.

Rewanż trenerów

W finale ważne role odegrają także trenerzy - Andrzej Nadol-ny i Marek Mierzwiński. Należą oni do szkoleniowców, którzy żyją podczas spotkań. Reagują spontanicznie na wydarzenia na parkiecie. Dodatkowo obaj od lat toczą ze sobą wewnętrzne pojedynki. Dotychczas zdecydowanie lepszy bilans ma Mierzwiński. To właśnie on prowadził 2 lata temu Piecobiogaz Murowana Goślina. Wtedy w II lidze ograł Nadolnego pięć razy, przegrywając raz. Także podczas pracy w Sulechowie Marek Mierzwiński był częściej górą (3:1).
- Z Markiem znamy się ponad 20 lat - przypomina Andrzej Nadolny. - Wcześniej spotykaliśmy się na turniejach młodzieżowych. Trudno zliczyć kto ile wygrał meczów. W seniorkach rywalizujemy od czasów Murowanej Gośliny. Nasza rywalizacja jest zawsze zdrowa. Lubimy się i szanujemy. Teraz też tak zostanie bez względu na końcowy wynik.

Z pewnością finał będzie dużą ucztą dla fanów żeńskiej siatkówki w regionie. Zatem nie powinno ich zabraknąć w piątek i sobotę w hali widowiskowo-sportowej w Świeciu. Oba spotkania rozpoczną się o godz. 17.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska