Maciej Walczykowski to absolwent I Liceum Ogólnokształcącego im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku. Wybiera się na informatykę na Politechnice Poznańskiej. Ostatniego weekendu przed maturą nie spędza z głową w książkach, lecz ze znajomymi, relaksując się przed jednym z najważniejszych egzaminów w życiu.
- Może grill ze znajomymi albo gra na komputerze - mówił Maciej niedługo po zakończeniu roku szkolnego (wtorek 30 kwietnia). - Wszystko zależy od pogody. W zasadzie przez trzy ostatnie tygodnie, kiedy nauczyciele strajkowali, powtarzałem w domu materiały do matury. Najbardziej obawiam się języka polskiego. Trzeba uważać, by nie popełnić kardynalnego błędu, który zeruje pracę.
Maturzyści, z którymi rozmawialiśmy, byli dobrej myśli, bo jak podkreślali - matura to podsumowanie wiedzy zdobytej w ostatnich latach, a nie wyłącznie powtórzonej tuż przed egzaminami.
- Czuję się poddenerwowana, ale jednocześnie wiem, że zrobiłam przed maturą dość dużo - mówi Natalia Mierzwicka z LZK we Włocławku. - Przygotowywałam się przez trzy lata, moja nauka, moja praca nie pójdzie na marne. Ale jestem zestresowana, bo bardzo mi zależy na dobrych wynikach z matury. Planuję studia, na które trzeba mieć dość wysokie wyniki zarówno z biologii, jak i chemii. Chcę studiować medycynę lub stomatologię. Strajki spowodowały niepewność, czy te maturą odbędą się w zaplanowanych terminach, nie wiedzieliśmy też jak z klasyfikacją i zakończeniem roku szkolnego. Też był stres. Tylko, że to było niezależne ode mnie, więc starałam się nie przejmować i skupiać się ta tym, co mogę zrobić, czyli jak najlepiej przygotować się do egzaminu dojrzałości. Minimum trzydzieści procent muszę mieć, by zdać, ale mam nadzieję na o wiele lepsze wyniki.
Matury rozpoczną się w poniedziałek 6 maja egzaminem z języka polskiego. Na wtorek 7 maja zaplanowano podstawową matematykę (a 9 maja rozszerzoną), a na 8 maja język obcy. Egzaminy potrwają do 23 maja.
Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?
