Zaczęło się od obszernego anonimu, który trafił do przewodniczącej Rady Miejskiej w Ciechocinku, ale też do prokuratury i do "Władzy Wdrażającej Programy Europejskie". Autor (autorka) sugeruje, że burmistrz Ciechocinka, a także przewodniczący i wiceprzewodniczący Związku Gmin Ziemi Kujawskiej, pozwolili prywatnemu inwestorowi położyć rurę na przyszły kabel światłowodowy pod budowaną za unijną dotację ścieżką rowerową.
Chodzi o odcinek między Ciechocinkiem a Aleksandrowem Kujawskim. - Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Nie zlecaliśmy wykonawcy budowy tego kanału i w razie kłopotów nie my będziemy ponosić konsekwencje. Na wszystko mamy dokumenty - podkreśla Ryszard Borowski, wójt gm. Koneck i jednocześnie przewodniczący Związku Gmin Ziemi Kujawskiej.
Autor anonimu podnosi, że prywatny inwestor buduje rurę do światłowodu bez pozwolenia na budowę.
- Faktycznie, w czasie działań operacyjnych policji wyszło, że budowa światłowodu prowadzona jest bez pozwolenia. Poprosiliśmy o opinię inspektora nadzoru budowlanego. Czekamy na nią - powiedział nam wczoraj prok.Mariusz Ciechanowski, zastępca prokuratura rejonowego w Aleksandrowie Kujawskim.
Policja ma też ustalić, czy nazwisko i adres widniejące na kopercie jednego z pism faktycznie należy do osoby, która napisała donos. - Jeśli tak, będziemy starali się uzyskać od niej informacje - nie ukrywa prokurator.
W donosie, którego treść znamy, szeroko opisana jest rzekomo korupcyjna działalność burmistrza Ciechocinka. Sprawa ta została skierowana nawet do komisji rewizyjnej rady.
- To zwykły anonim i powinien trafić do kosza - mówi Mirosław Satora, przewodniczący komisji. - Zajmowanie się opisanymi w nim sprawami nie leży w kompetencjach komisji rewizyjnej. Jeśli już, to organów ścigania.
Obecny na posiedzeniu komisji rewizyjnej burmistrz Leszek Dzierżewicz sam zasugerował, by sprawami w anonimie zajęła się prokuratura. Przy okazji zaprzeczył, jakoby był ojcem chrzestnym mieszkańca - wedle anonimu - faworyzowanego przez burmistrza.
Z kolei Andrzej Olszewski, wójt gm. Aleksandrów Kujawski, "podpadł" autorowi donosu, bo stał kiedyś z przewodniczącym ZGZK, "faworyzowanym" mieszkańcem Ciechocinka i prywatnym inwestorem światłowodu na budowie ścieżki rowerowej.
- To jakaś bzdura. Nie znam tego pana z Ciechocinka i nigdy takiego spotkania nie było - zapewnia Ryszarda Borowski, przewodniczący ZGZK. Tak czy owak, policja i prokuratura mają co robić.
Czytaj e-wydanie »