Plaskiewicz był jedynym hokeistą TKH powołanym na zgrupowanie kadry w Toruniu i dwa mecze z Litwą. Do zespołu trafił przy tym nieco szczęśliwie, bo szwedzki szkoleniowiec miał akurat problemy z obsadą tej pozycji. Dla popularnego "Plastra" był to pierwszy kontakt z reprezentacją, przez tydzień mógł trenować na Tor-Torze z czołówką polskich hokeistów. Liczył także na występ w jednym z dwóch spotkań z Litwą, ale bezskutecznie: Ekroth postawił tylko na Krzysztofa Zborowskiego z Podhala Nowy Targ.
- Krzysztof Zborowski bronił bardzo dobre. Drugi bramkarz Michał Plaskiewicz to przyszłość reprezentacji. Myśleliśmy, żeby zagrał część drugiego meczu, ale wynik był "na styku" i pozostawiłem w bramce Zborowskiego - tłumaczy Ekroth.
Szkoleniowiec był zadowolony z dwóch meczów sparingowych reprezentacji, która przygotowuje się do mistrzostw świata na początku kwietnia w Toruniu. - W meczach z Litwą wystąpiło w nich wielu nowych i młodych zawodników. To z pewnością bardzo dobre doświadczenie dla nich, cieszę się, że mogłem ich sprawdzić - przyznał Szwed. - Graliśmy 14 razy w osłabieniu, ale nie straciliśmy w tym okresie żadnej bramki. To cieszy. Jeśli potraktować te mecze jako sześć tercji, to nasza forma ciągle rosła. Pierwszą tercję zagraliśmy słabo, nerwowo, ale potem było coraz lepiej. Piątą i szóstą tercję graliśmy już bardzo dobrze. Przegraliśmy co prawda pierwszy mecz, ale powinniśmy go wygrać, bo mieliśmy wiele sytuacji do zdobycia gola.
Szkoleniowiec był także zadowolony z warunków zgrupowania. - Głównym jego celem było wzajemne poznanie się sztabu szkoleniowego i nowych graczy. Wynik nie był najważniejszy, ale po przegraniu pierwszego meczu, w drugim zrobiliśmy wszystko żeby wygrać i udało się. Zgrupowanie było bardzo udane. Warunki w Toruniu jak i na Litwie były bardzo dobre - podkreślił Ekroth.
